Protest Greenpeace. Ekolodzy staną przed sądem
Należący do organizacji ekologicznej Greenpeace statek "Arctic Sunrise", zatrzymany 19 września na Morzu Barentsa przez straż przybrzeżną Rosji, przybył do Murmańska.
2013-09-24, 10:47
Posłuchaj
Ekolodzy, którzy w zeszłym tygodniu  przeprowadzili protest na platformie Gazpromu, będą sądzeni niezależnie  od obywatelstwa; wszczęto przeciwko nim śledztwo pod zarzutem piractwa -  podał  Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Wśród 27 zatrzymanych działaczy Greenpeace są obywatele 18 krajów, między  innymi Polak  Tomasz Dziemiańczuk, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego.  Mają im zostać postawione zarzuty piractwa, za które w Rosji grozi do 15  lat więzienia.
"Arctic  Sunrise" był eskortowany przez rosyjskie służby do portu w Murmańsku od  czwartku, kiedy to na Morzu Barentsa straż przybrzeżna Federacji  Rosyjskiej przypuściła na jednostkę szturm z powietrza w pobliżu  północno-wschodniego wybrzeża FR. 
Działacze z załogi "Arctic  Sunrise" od kilku dni prowadzili na tym akwenie protest przeciwko  wydobyciu ropy naftowej w Arktyce. W środę dwóch ekologów, Szwajcar i  Fin, wspięło się na należącą do koncernu Gazprom platformę wiertniczą  Prirazłomnaja i przywiązało się do niej linami. Obaj zostali zatrzymani.  Próbując udaremnić środową akcję, rosyjscy strażnicy graniczni oddali w  kierunku statku kilkanaście strzałów ostrzegawczych. 
Ekologom  postawiono zarzuty terroryzmu i prowadzenia nielegalnej działalności  naukowo-badawczej. Działacze Greenpeace'u odpierają te zarzuty i  twierdzą, że zatrzymano ich na wodach międzynarodowych.
Statek "Arctic Sunrise" pływa pod banderą holenderską.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>  
to