Rośnie liczba rzadkich gatunków ssaków i ptaków w Europie

W Europie przybywa bobrów, żubrów, bielików i innych gatunków ssaków i ptaków, rzadko widywanych tu jeszcze przed półwieczem - wynika z raportu "Wildlife Comeback in Europe", opublikowanego w internecie.

2013-09-26, 13:46

Rośnie liczba rzadkich gatunków ssaków i ptaków w Europie
Orzeł bielik. Foto: Jörg Hempel/Wikimedia Commons

Populacja bielika - jednego z największych ptaków drapieżnych na świecie, wyraźnie się odnowiła po kryzysie i lokalnym wymieraniu (m.in. na terenie Czech, Słowacji, Danii i Austrii), do jakiego doszło w XIX i XX w. Dzięki ochronie prawnej europejska populacja tego gatunku powiększyła się z mniej niż 2,5 tys. par w latach 70. do 9,6 tys. par w roku 2010.
Bieliki obecne są dziś w granicach swojego dawnego zasięgu w Europie północnej i środkowej. Przybyło tych ptaków zwłaszcza w Rosji, Polsce, Niemczech i Szwecji, gdzie w sumie żyje ponad 80 proc. ich europejskiej populacji – jak czytamy w raporcie przygotowanym przez ekspertów z całej Europy.
Dokument opisuje jak, gdzie i dlaczego w ostatnim półwieczu na terenie Europy poprawiła się sytuacja 18 gatunków ssaków i 19 gatunków ptaków z całej Europy.
Fragment raportu poświęcono również największemu gatunkowi roślinożernemu w Europie- żubrowi, który wymarł na wolności na początku XX w. wskutek polowań i utraty siedlisk. Szeroko zakrojony program jego hodowli i reintrodukcji pozwolił - w oparciu o osobniki pozostałe w niewoli - odtworzyć dzikie populacje. Dziś na wolności żyje 33 żubrzych stad, liczących w sumie niemal 3 tys. sztuk. Najwięcej występuje w Europie wschodniej i środkowej, zwłaszcza w Polsce i na Białorusi. Przetrwaniu gatunku nie służy jednak mała różnorodność genetyczna i brak kontaktów pomiędzy populacjami.
Według autorów raportu wszystkie badane gatunki, oprócz rysia iberyjskiego, stały się dziś bardziej popularne, niż w latach 60. XX w. Na całym kontynencie wyraźnie przybywa dużych drapieżników: niedźwiedzi brunatnych –ich liczba niemal się podwoiła-, a także wilków (jest ich więcej o jedną trzecią), rysi euroazjatyckich i orłów. Na południu jest więcej sępów.
Na wcześniejszą, złą sytuację tych zwiarząt wpłynęły polowania, utrata siedlisk i zanieczyszczenie środowiska. Sytuacja poprawiła się dzięki ochronie prawnej, m.in. dyrektywom: ptasiej, siedliskowej i wodnej, a także sieci obszarów chronionych Natura 2000. I choć w różnych krajach wciąż można polować na wiele gatunków opisanych w raporcie, to ograniczono liczbę zwierząt, których odstrzał jest dozwolony. Nie bez znaczenia jest obserwowana na dużą skalę migracja mieszkańców wsi do miast.
Czasami odrodzenie drapieżników powoduje obawy, np. we Francji, gdzie z powodu popularności wilków rolnicy zaczęli się obawiać o swoje stada. Autorzy raportu przyznają, że może się to stać problemem, i sugerują, że rządy powinny zapewnić mechanizmy wypłat odszkodowań za ewentualne straty poniesione przez farmerów. Zauważają również, że obecność różnych gatunków może się mieszkańcom wsi przysłużyć, gdyż sprzyja rozwojowi ekoturystyki.
-Przyroda się zregeneruje, jeśli jej na to pozwolimy. Treść raportu jest na to dowodem- mówi pomysłodawca raportu, Frans Schepers z organizacji Rewilding Europe. Jego zdaniem jeszcze więcej gatunków może skorzystać na stałej i intensywnej ochronie prawnej oraz dbaniu o już dziś istniejące, dzikie populacje zwierząt.
Autorzy raportu zauważają jednak, że obecny zasięg występowania i liczebność wielu gatunków drapieżników (np. rysiów, wilków czy kani rudej) nadal daleko ustępuje ich zasięgowi i liczebności historycznej. Dodają też, że różnorodność biologiczna wciąż jest w Europie zagrożona. Wiele gatunków nie osiągnęło też liczebności niezbędnej, by ich populacje stały się stabilne - piszą.

PAP/ml

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej