Brazylia 2014. Artur Boruc przeżywa renesans formy: chcę zapisać się w historii futbolu
Piłkarzem września w Premier League nie został, ale i tak Artur Boruc ma swoje pięć minut. Bramkarz reprezentacji Polski znów przypomina bramkarza, który kilka lat temu podbił serca kibiców.
2013-10-09, 14:30
Posłuchaj
Przed meczem Anglia – Ukraina, dziennikarze na wyspach już zastanawiają się, czy 15 października na Wembley Boruc nie przebije legendy Jana Tomaszewskiego, która od 1973 r. krąży gdzieś nad stadionem w północno-zachodnim Londynie. - Nie chcę być drugim Tomaszewskim. Jestem Arturem Borucem i jako on chcę zapisać się w historii polskiej piłki – mówi Boruc cytowany na łamach "Przeglądu Sportowego".
Brazylia 2014: Ukraina - Polska [ZAPOWIEDŹ]
Artur Boruc złapał stabilizację, a jednocześnie potrzebny luz - coś, co sprawia, że potrafi robić różnicę na boisku – czytamy w "PS”. Polski bramkarz w swoim klubiew Southampton nie wyciągał piłki z bramki od 31 sierpnia 2013.
Do kadry wrócił dopiero w lutym, po przerwie spowodowanej konfliktem z byłym selekcjonerem Franciszkiem Smudą. W przeszłości w reprezentacyjnej koszulce potrafił wyczyniać cuda - jak w meczu na EURO 2008 z Austrią, kiedy po pierwszej połowie wszyscy łapali się za głowy. Bez niego w bramce gospodarze powinni wpakować nam z dziesięć goli. Teraz te cuda, "pajacyki" Boruca i szczypta szaleństwa, jest nam potrzebne w starciu z Ukrainą.
>>>
- Będziemy chcieli ich ukąsić. Najważniejsze są punkty. Mamy w głowie porażkę w Warszawie. Remis nic nam nie da - mówił o meczu w Charkowie Boruc.
Najpierw Ukraina, a potem Anglia i powstrzymanie klubowego kolegi Rickiego Lamberta na Wembley.
>>> Brazylia 2014: Ukraina - Polska >>> Co się musi stać, by Polska awansowała na mundial?
Na transmisję z meczu Ukraina - Polska zapraszamy do radiowej Jedynki od godziny 20. Na stanowisku komentatorskim zasiądzie Andrzej Janisz.
(ah, Przegląd Sportowy)
REKLAMA