Bogdan Włosik. Niewinna ofiara stanu wojennego

– Z ręki esbeka strzałem w brzuch poniósł śmierć nasz przyjaciel Bogdan Włosik. Przysięgamy Bogusiu, że twoja ofiara nie pójdzie w zapomnienie. Stałeś się dla nas tym, czym dla stoczniowców stał się Janek Wiśniewski – napisali w nekrologu koledzy z Huty im. Lenina w Nowej Hucie.

2024-10-13, 05:45

Bogdan Włosik. Niewinna ofiara stanu wojennego
Śmierć młodego robotnika spowodowała kolejne demonstracje i walki uliczne w Krakowie, głównie w Nowej Hucie, aż do dnia pogrzebu. Na Cmentarz Grębałowski w Krakowie przyszło 20 tys. ludzi. Uroczystość stała się manifestacją przeciwko ustrojowi komunistycznemu i zbrodniom stanu wojennego. Kraków, 20.10.1982 . Foto: PAP/Jerzy Ochoński

13 października 1982 roku podczas demonstracji zastrzelono Bogdana Włosika, niespełna 20-letniego ucznia wieczorowego technikum i robotnika w Hucie im. Lenina.

src="http://static.prsa.pl/3ab8a157-2f35-48fb-bac0-16cf62734030.file"

To była niedziela

13 października 1982 roku w niedzielę zaczął się strajk hutników. Władza obstawiła Nową Hutę czołgami, wojskiem i esbekami. Do ludzi zaczęły dochodzić informacje o aresztowaniach wśród tych, którzy pod hutę przyszli wspierać strajkujących. Esbecy robili zdjęcia i nagrywali filmy z ludźmi, którzy otoczyli hutę.

Aby przerwać strajk, czołgi zmiażdżyły bramę huty, na teren weszły oddziały ZOMO. Władza ludowa odzyskała zakład pracy. W prasie codziennej pojawiły się zaprzeczenia, że strajk w Hucie im. Lenina złamano siłą.

REKLAMA

Wielka demonstracja w Krakowie

Tego dnia, jak 13. każdego miesiąca w 1982 roku, w miesięcznicę wprowadzenia stanu wojennego, doszło w Krakowie do manifestacji ulicznych. Ludzie byli szczególnie wzburzeni, bo 8 października Sejm PRL uchwalił nową ustawę o związkach zawodowych, która zdelegalizowała, zawieszoną 13 grudnia 1981 roku, NSZZ "Solidarność". Wielotysięczną demonstrację brutalnie zaatakowało ZOMO.

Pokojowa manifestacja zamieniła się w wielogodzinne walki uliczne.

Posłuchaj audycji Janusza Marchwińskiego z cyklu "Dokumenty dźwiękowe stanu wojennego", pt. "Kto zabija jedno życie", nadanej w styczniu 1983 roku  w Radiu Wolna Europa. Dowiedz się, jak brutalnie milicja spacyfikowała zakłady MZK w Nowej Hucie w sierpniu 1982 roku oraz jak esbecy przeprowadzili brutalne aresztowania w nocy po manifestacji. Posłuchaj również relacji uczestnika tej manifestacji.

Posłuchaj

"Kto zabija jedno życie" - jak zginął Bogdan Włosik - audycja Janusza Marchwińskiego z cyklu "Dokumenty dźwiękowe stanu wojennego". (RWE, styczeń 1983) 35:16
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Jak zginął Bogdan

Oficjalna wersja milicji mówiła, że "użycie broni nastąpiło w wyniku bezpośredniego zagrożenia życia funkcjonariusza MO". Gazety podawały, że milicjant zeznawał, że został przewrócony i dopiero po wystrzeleniu strzału ostrzegawczego, strzelił w brzuch Bogdana Włosika.

Bogdan Włosik został zastrzelony daleko od miejsca głównych demonstracji i walk z zomowcami - przy kościele w Bieńczycach. Według najbardziej prawdopodobnej wersji wydarzeń, kapitan SB ubrany po cywilnemu usiłował zatrzymać jednego ze stojących w grupie chłopców.

- Jeden z chłopców krzyknął: "Kapuś" i wtedy mężczyzna rzucił się do ucieczki. Esbek schował się do klatki schodowej. W jego stronę poszedł Bogdan i zobaczyliśmy, że z tej klatki wybiega mężczyzna – relacjonowała te dramatyczne chwile koleżanka Bogdana, obecna przy zabójstwie.

- Usłyszeliśmy dwa dziwne dźwięki, ale nie wiedzieliśmy na początku, że to były strzały. Ten człowiek zaczął uciekać w stronę ulicy Złotej Jesieni, tam znajdował się komisariat MO. Bogdan przewrócił się.

REKLAMA

"Niech Bóg będzie sędzią"

Wieść o zabójstwie rozeszła się lotem błyskawicy po mieście. Bogdan Włosik zmarł na stole operacyjnym.

Śmierć młodego robotnika sprowokowała kolejne demonstracje i walki uliczne w Nowej Hucie i w Krakowie. ZOMO atakowało ludzi tłumnie modlących się w nowohuckich kościołach w intencji chłopaka.

W dzień pogrzebu 20 października 1982 roku na Cmentarz Grębałowski w Krakowie przyszło 20 tysięcy ludzi. Uroczystość stała się kolejną manifestacją przeciwko ustrojowi komunistycznemu i wprowadzonemu niespełna rok wcześniej stanowi wojennemu.

Ostatnie słowa księdza brzmiały "Niech Bóg będzie sędzią". Posłuchaj, jak wyglądał pogrzeb i ilu zomowców go strzegło.

REKLAMA

Państwa Włosików odwiedził generał Jaruzelski

Władza za sprawą mediów zrzucała winę za śmierć Bogdana na "anarchistyczne siły wywołujące zamieszki".

Ówczesna propaganda władz twierdziła, że "strzały padły w obronie własnej", a oficer miał być ścigany przez demonstrantów krzyczących "łapać ubeka" - co od początku kwestionowali świadkowie. Słynna była ówczesna wizyta gen. Wojciecha Jaruzelskiego u rodziców zabitego. Jasne było, że milicjant za swój czyn nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Jego nazwisko okryto głęboką tajemnicą.

Dziś wiadomo, że zabójca Bogdana Włosika, pracował w SB do 1987 roku. Potem, w wieku 40 lat, przeszedł na uprzywilejowaną esbecką emeryturę.

REKLAMA

W czasach PRL nie poniósł żadnej odpowiedzialności za swój czyn. Dopiero 16 grudnia 1991 roku został skazany na 8 lat pozbawienia wolności. Potem sąd apelacyjny podwyższył tę karę do lat 10. Wyszedł na wolność na przedterminowe zwolnienie po pięciu i pół roku.

Zobacz nasz serwis specjalny stan wojenny.polskieradio.pl

im

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej