Ziobro domaga się zwołania RBN ws. amerykańskich podsłuchów
Według Zbigniewa Ziobry RBN powinna uzyskać informacje w jakim zakresie inwigilacja dotyczyła polskiego prezydenta i premiera oraz jakimi informacjami na ten temat dysponują nasze służby.
2013-10-26, 15:35
Posłuchaj
Prezes Solidarnej Polski domaga się zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Powodem jest tak zwana afera podsłuchowa, związana z działaniem amerykańskich służb wywiadowczych, która - według doniesień prasowych - dotyczy nawet największych państw europejskich.
Zbigniew Ziobro mówił na konferencji prasowej w Sejmie, że to Rada Bezpieczeństwa Narodowego przy Prezydencie RP powinna zająć się tym problemem.
Przy tej okazji osoby sprawujące ważne stanowiska w kraju powinny dowiedzieć się jaki jest poziom zabezpieczeń systemów informacyjnych i komunikacji.
Prezes SP podkreśla, że w interesie państwa leży zapewnienie bezpieczeństwa komunikacji i informacji przekazywanych przez najważniejsze osoby w naszym kraju i informowanie o zagrożeniach w tym zakresie.
Przywódcy 35 państw na podsłuchach?
Według informacji przekazanych dziennikowi "The Guardian" przez Edwarda Snowdena, Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA), otrzymała numery telefonów światowych przywódców, od jednego z urzędników amerykańskiej administracji. Miał on przekazać NSA około 200 takich numerów, w tym 35 do ważnych światowych przywódców.
Rewelacje na temat możliwej inwigilacji przez Amerykanów kanclerz Niemiec i przywódców innych państw, to kolejny problem dla władz USA. Wcześniej, kryzys na linii Waszyngton-Paryż wywołały publikacje o podsłuchiwaniu przez Amerykanów rozmów telefonicznych Francuzów. Z powodu inwigilacji obcokrajowców przez USA wizytę w Białym Domu niedawno odwołała prezydent Brazylii.
REKLAMA
Sprawa domniemanego podsłuchiwania Angeli Merkel, wywołuje w Niemczech ogromne emocje. Szef urzędu kanclerskiego Ronald Pofalla mówił, że jeśli zarzuty się potwierdzą będzie to incydent absolutnie nie do zaakceptowania.
Przebywająca na szczycie w Brukseli kanclerz Niemiec skomentowała sprawę słowami - Jesteśmy z Ameryką sojusznikami, ale sojusz musi opierać się na zaufaniu. Podsłuchiwanie przyjaciół, tak być nie może.
Wcześniej do ministerstwa spraw zagranicznych w Berlinie wezwany został amerykański ambasador. Szef niemieckiej dyplomacji zażądał wyczerpującego wyjaśnień. Niemiecki rząd domaga się też podpisania z Waszyngtonem umowy, która zabraniałaby wzajemnego szpiegowania.
Niemcy podejrzewają, że Amerykanie podsłuchiwali rozmowy prowadzone przez Angelę Merkel przez telefon komórkowy. Niemiecka kanclerz w środę rozmawiała już o tej sprawie z Barackiem Obamą. Rzecznik Białego Domu poinformował, że prezydent zapewnił, że Stany Zjednoczone nie inwigilują i nie będą inwigilować Angeli Merkel. Rzecznik nie odniósł się jednak do tego, co działo się przeszłości.
REKLAMA
Europa oburzona
Sprawa amerykańskich podsłuchów zdominowała zakończone w stolicy Belgii dwudniowe spotkanie europejskich przywódców. Jak ustalono nie będzie ani zawieszenia negocjacji unijno-amerykańskich o umowie handlowej ani też szybkiej reformy przepisów o ochronie danych osobowych.
Ustalono jedynie, że Francja i Niemcy rozpoczną dwustronne rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi. Do końca roku mają ustalić wspólne zasady współpracy wywiadów. Chętne do rozmów z Amerykanami są także Włochy i Belgia.
Po ujawnieniu, że NSA podsłuchiwała telefon kanclerz Niemiec Angeli Merkel "przeciw USA rośnie na świecie krytyka, wskazująca, że wszelkie korzyści wywiadowcze jakie daje szpiegowanie sojuszników są znacznie mniejsze niż potencjalny uszczerbek dyplomatyczny" - podkreśla dziennik "The Guardian".
O aferze PRISM i Edwardzie Snowdenie - czytaj więcej tu>>>
REKLAMA
Donald Tusk nie przejmuje się podsłuchami
Szef polskiego rządu starał się też minimalizować znaczenie afery szpiegowskiej na linii USA-Unia Europejska. - Służby specjalne i wywiady to nie są szkoły dobrych manier. Nie oszukujmy się, ale generalnie służby specjalne buduje się po to, żeby wiedziały coś o innych - tłumaczył Donald Tusk. I zalecał w tej sprawie wstrzemięźliwość. - Wolałbym, żeby Europa nie wpadła w groźną przesadę, bo jeżeli uznamy, że głównym celem jest konfrontacja ze Stanami Zjednoczonymi po tym, co publikuje Snowden z terenu Rosji, to można bardzo szybko wpaść w przesadę i zapomnieć, że istnieją jeszcze Rosja, Chiny i wiele innych państw, które też mają możliwości techniczne i ambicje. Dlatego rozumiejąc oburzenie, wolałbym nie udawać, że wierzę w to, że wszyscy się przeproszą na świecie i powiedzą, że nikt nikogo nie będzie podsłuchiwał - powiedział premier Donald Tusk dziennikarzom w Brukseli.
Zapowiedział jednak, że Polska zapyta się Amerykanów, czy również podsłuchiwali Polaków. - Będziemy chcieli uzyskać pewność, że tego typu praktyk więcej nie będzie, jeśli one miały miejsce w przeszłości - powiedział Tusk. Dodał, że w interesie Stanów Zjednoczonych jest wyjaśnić wątpliwości. - Dwuznaczność, czy niepewność co do charakteru relacji byłaby w perspektywie strategicznej zabójcza - podkreślił premier.
Afera PRISM
6 czerwca były współpracownik amerykańskich służb wywiadowczych Edward Snowden ujawnił informacje, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) prowadzi za pomocą systemu PRISM inwigilację elektroniczną obywateli, obejmującą także sojuszników Stanów Zjednoczonych.
1 sierpnia otrzymał azyl tymczasowy w Rosji po ponad miesięcznym pobycie w strefie tranzytowej moskiewskiego lotniska Szeremietiewo, dokąd przyleciał 23 czerwca z Hongkongu. USA wielokrotnie apelowały do Rosji o wydanie Snowdena, którego oskarżają o szpiegostwo.
Dziennik "Le Monde" podał, powołując się na dokumenty ujawnione przez Snowdena, że NSA w ciągu miesiąca dokonała ponad 70 mln zapisów danych dotyczących rozmów telefonicznych Francuzów.
REKLAMA
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, PAP, bk
REKLAMA