Liga Europejska: Legia sięgnie po pierwsze zwycięstwo?
W czwartkowy wieczór Legia Warszawa zmierzy się z tureckim Trabzonsporem w czwartym meczu fazy grupowej Ligi Europejskiej. Warszawiakom nie udało się dotychczas strzelić bramki i zdobyć choćby jednego punktu w tym rozgrywkach.
2013-11-05, 16:01
Legioniści są jedyną spośród 48 drużyn fazy grupowej bez zdobytego punktu czy choćby gola. Ich dotychczasowe wyniki to: 0:1 z Lazio Rzym, 0:1 z Apollonem Limassol i 0:2 z Trabzonsporem.
Czwartkowa potyczka rozpoczyna rewanże. W spotkaniach między rywalami stołecznej ekipy zdarzyły się remisy, więc można sobie wyobrazić sytuację, że z dziewięcioma punktami Legia awansuje do kolejnej rundy. Do tego potrzebne są jednak trzy zwycięstwa.
Po trzech seriach meczów w grupie J prowadzi Trabzonspor - siedem punktów, przed Lazio - pięć i Apollonem - cztery. W drugim czwartkowym spotkanie włoski zespół podejmie ekipę cypryjską.
Dobra wiadomość dla trenerów i kibiców Legii jest taka, że w poniedziałek do zajęć z drużyną wrócił Miroslav Radovic. Serb, który niedawno doznał złamania ręki, ćwiczył z opatrunkiem, ale na pełnych obrotach. We wtorek jednak jako jedyny nie pojawił się na boisku podczas gry taktycznej i jest mało realne, by w czwartek trener Jan Urban zdecydował się na niego postawić.
Z czasem walczy też chorwacki pomocnik Ivica Vrdoljak, który na rozgrzewce przed sobotnim spotkaniem ligowym z KGHM Zagłębiem Lubin (2:0) skręcił nogę.
W poniedziałek nie trenował, a sztab medyczny szanse na jego występ w czwartek ocenia 50 na 50. We wtorek lekko truchtał wokół boiska, na którym ćwiczyli jego koledzy, a schodząc do szatni rzucił w kierunku dziennikarzy, że szansa na występ z Trabzonsporem jest, ale mała.
Legioniści, w przeciwieństwie do spotkania w Warszawie z Apollonem, tym razem będą mogli liczyć na doping kibiców. Wtedy trybuny były puste, bo UEFA ukarała klub za niewłaściwe zachowanie jego sympatyków przy okazji meczów eliminacji Ligi Mistrzów. Władze klubu i piłkarze liczą, że w czwartek stadion się zapełni.
- Gramy u siebie, więc musimy zaatakować. Poza tym nie mamy już do stracenia. Zdobycie gola nas nie zadowoli. Chcemy zwycięstwa - powiedział piłkarz Legii Łukasz Broź.
A Tomasz Brzyski dodał: "Kibice na pewno nam pomogą, będzie nam łatwiej niż w Turcji. Poza tym wiemy już więcej o rywalu, choć trenerzy jeszcze szykują taktyczną odprawę. Chcemy zdobyć w końcu bramkę, najlepiej zwycięską".
Lewy obrońca Legii po zakończeniu wtorkowych zajęć ćwiczył dośrodkowania i strzały z rzutów wolnych. Prawą nogą bramkarzy próbowali pokonać z kolei Jakub Rzeźniczak i Dominik Furman. Nie wychodziło im to najlepiej i w pewnym momencie swoje umiejętności postanowił pokazać szkoleniowiec. Gdy, udając kulawego, zbliżał się do piłki, Furman popisał się pięknym uderzeniem w okienko.
- Widzę, że trzeba cię postraszyć, żebyś trafił - z uśmiechem powiedział Urban.
Trabzonspor może sobie pozwolić na grę bez większej presji. Prowadzi w tabeli, jest blisko awansu, a w dodatku w tym sezonie w LE nie przegrał żadnej z dziewięciu potyczek, z eliminacjami włącznie. Wszystkie cztery wyjazdowe spotkania wygrał.
Drużyna trenera Mustafy Akcaya, której podstawowym zawodnikiem jest Adrian Mierzejewski, przyjedzie do Polski podbudowana ligową wygraną z Elazigsporem 4:0. To pozwoliło jej awansować na szóstą lokatę w tabeli, ale strata do prowadzącego Fenerbahce Stambuł jest znaczna - osiem punktów.
Mecz w Warszawie, który rozpocznie się w czwartek o godz. 21.05, poprowadzi francuski sędzia Ruddy Buquet.
Komplet dziewięciu punktów w trzech kolejkach wywalczyły Tottenham Hotspur, Eintracht Frankfurt, Fiorentina, która jednak nie zgłosiła do LE Rafała Wolskiego, oraz dość nieoczekiwanie FC Salzburg i Łudogorec Razgrad. One są najbliżej awansu do czołowej "32" rozgrywek.
W najbliższej serii najciekawiej zapowiadają się jednak konfrontacje Vitorii Guimaraes z Betisem Sewilla, w którym zabraknie dochodzącego do zdrowia po złamaniu szczęki Damiena Perquisa, dwóch najlepszych dotychczas ekip grupy H, czyli Sevilli ze Slovanem Liberec (arbitrem będzie Szymon Marciniak) oraz dwa pojedynki rosyjsko-angielskie - Kubania Krasnodar ze Swansea City i Rubina Kazań z Wigan Athletic.
REKLAMA