Proces dziennikarza za reportaż. Dziś wyrok
Czy będzie kara dla dziennikarza, który - żeby przygotować materiał - popełnił przestępstwo? W środę wyrok w głośnej sprawie dotyczącej reportażu o warunkach w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Białymstoku.
2013-11-20, 10:44
Autor materiału, żeby dostać się do ośrodka, podrobił dokumenty i składał fałszywe zeznania. Przyznaje się do wszystkiego, ale zapewnia, że zrobił to by uzyskać wiarygodne informacje do reportażu. Dlatego chce umorzenia postępowania.
"To pewien precedens"
Nie zgadza się z tym prokuratura i domaga się wymierzenia dziennikarzowi kary pół roku więzienia w zawieszeniu. Jak mówił prokurator Piotr Bilewicz, wyrok w tej sprawie będzie bardzo ważny. - To pewien precedens, który pozwoli też dziennikarzom stwierdzić, do jakiej granicy mogą się posunąć.
Oskarżony przepraszał, że złamał prawo, ale - jak mówił - nie miał innego wyjścia. Tłumaczył, że tylko tak mógł dostać się do ośrodka i udokumentować sposób w jaki funkcjonariusze traktują cudzoziemców.
O nadużyciach w białostockim ośrodku dla cudzoziemców już wcześniej informował raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zdaniem przedstawicielki fundacji Dominiki Bychawskiej, w tym przypadku dziennikarz miał prawo do oszustwa, bo zależało mu na ujawnieniu trudnej sytuacji cudzoziemców.
REKLAMA
Zegarek z ukrytą kamerą
Endy Gęsina-Torres dostał się do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców w Białymstoku w styczniu tego roku. Dał się zatrzymać przez policję, wykorzystał swoje kubańskie pochodzenie, podał fałszywe dane personalne i historię swego rzekomego przekroczenia granicy z Białorusią. Decyzją sądu umieszczony został w ośrodku, gdzie ukrytą kamerą nagrał materiał do programu TVP.
Funkcjonariusze Straży Granicznej zorientowali się, że mężczyzna ma zegarek z ukrytą kamerą i kartą pamięci. Prokuratura wszczęła śledztwo i ostatecznie oskarżyła dziennikarza o podrabianie dokumentów (podpisywanie dokumentów fałszywym imieniem i nazwiskiem) oraz o składanie fałszywych zeznań. Oskarżony powiedział, że nie miał innej możliwości, by dostać się do ośrodka. Wyjaśniał też, że działał w interesie publicznym i swoim zachowaniem nikogo nie naraził na straty.
Program został wyemitowany na początku roku na antenie TVP. Powstał po serii artykułów prasowych opisujący strajk głodowy, jaki przeprowadzili zatrzymani imigranci.
Czytaj też<<<Dziennikarz TVP przed sądem za udawanie uchodźcy>>
REKLAMA
IAR,Radio Białystok,kh
REKLAMA