NBA: wygrana Wizards po dogrywce. Gortat rządził na parkiecie

Marcin Gortat był najlepszym koszykarzem spotkania, w którym jego Washington Wizards pokonali w Milwaukee 100:92 drużynę Bucks. Polak zdobył 25 pkt i miał osiem zbiórek. Jego drużyna odniosła siódme, a trzecie z rzędu, zwycięstwo w lidze NBA.

2013-11-28, 09:33

NBA: wygrana Wizards po dogrywce. Gortat rządził na parkiecie
. Foto: EPA/TANNEN MAURY

Z bilansem siedmiu wygranych i ośmiu porażek "Czarodzieje" awansowali na szóste miejsce w Konferencji Wschodniej. Bucks (2-12), którzy przegrali dziesiąte kolejne spotkanie zajmują w niej ostatnią, 15. lokatę.
Dla polskiego środkowego był to najlepszy mecz w sezonie, szczególnie jeśli chodzi o postawę w ataku. Gortat miał w środę fenomenalną skuteczność z gry. Już dzień wcześniej w wygranym 116:111 spotkaniu z Los Angeles Lakers zasygnalizował wysoką formę, trafiając 75 procent rzutów. Teraz wywindował ten wskaźnik do 92 proc.
29-letni łodzianin był w środę najlepszym strzelcem spotkania w Milwaukee. 25 punktów to jego rekord sezonu, tylko trzech zabrakło mu do najlepszego osiągnięcia w karierze. Przebywał na parkiecie 41 minut, trafił 11 z 12 rzutów z gry i trzy z pięciu wolnych, zebrał osiem piłek w obronie, miał dwie asysty, dwa bloki oraz dwie straty.
Większość punktów zdobywał spod kosza, dostrzegany na dogodnych pozycjach przez partnerów, ale celnie rzucał także z półdystansu. Już do przerwy był najlepszym strzelcem na parkiecie (12 pkt, 6/6 za dwa). Pomylił się tylko raz, w czwartej kwarcie, przy dziesiątej próbie rzutu.
W drużynie Wizards wspierali go John Wall - 19 pkt, Martell Webster - 18 i siedem zbiórek oraz Trevor Ariza - 14.
W zespole gospodarzy najskuteczniejsi byli O.J. Mayo - 21, Khris Middleton - 13 i reprezentant Turcji Ersan Ilyasova - 12.
Już czwarty raz w tym sezonie mecz z udziałem koszykarzy z Waszyngtonu kończył się dogrywką. Dwa z nich przyniosły zwycięstwa stołecznej drużynie. Ekipa trenera Randy'ego Wittmana mogła uniknąć przedłużenia rywalizacji, gdyby uważniej zagrała w czwartej kwarcie. Na jej początku, po dwóch udanych akcjach Gortata i jego rzucie wolnym prowadziła już 76:68.
Potem jednak Polak usiadł na ławce, a okres dokładniejszej gry rywali pozwolił im na odrobienie strat i objęcie prowadzenia 84:81. Na 57 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Webster, po asyście Gortata, wyrównał rzutem trzypunktowym i był faulowany, ale nie trafił wolnego. W nerwowej końcówce, przy wyniku 87:87, goście mieli siedem sekund na zdobycie zwycięskich punktów, ale rzut Walla był niecelny.
W dogrywce polski jedynak w NBA zdobył sześć z 13 punktów zespołu, dając mu m.in. dwoma kolejnymi akcjami prowadzenie 93:90, którego "Czarodzieje" już nie oddali.
Środowy mecz w hali BMO Harris Bradley Center, który obejrzało tylko 11 584 widzów, odbył się wreszcie na nowym parkiecie, który pomalował artysta Robert Indiana. Wcześniej nawierzchnia ta nie uzyskała akceptacji władz ligi, po tym jak 25 października podczas spotkania przedsezonowego sędziowie przerwali i anulowali spotkanie, gdyż zawodnicy zanadto się ślizgali. Teraz podłogę pokryto bezpieczniejszą warstwą.
Dziesięć kolejnych porażek Milwaukee to najdłuższa seria niepowodzeń tej drużyny od blisko 17 lat. Między 4 a 30 marca 1996 r. przegrali 15 spotkań z rzędu. Dla drużyny z Waszyngtonu trzy zwycięstwa mecz po meczu to najdłuższa seria sukcesów w tym sezonie.
W piątek Wizards zmierzą się, również na wyjeździe, z legitymującymi się najlepszym bilansem w lidze liderami Konferencji Wschodniej Indiana Pacers (14-1), a w sobotę na własnym parkiecie z wyprzedzającym ich bezpośrednio zespołem Atlanta Hawks (8-8).

(ah)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej