Rosja: zagraniczni politycy ingerują w wewnętrzne sprawy Ukrainy
Premier Rosji Krytycznie ocenił obecność europejskich polityków na demonstracjach ukraińskiej opozycji. Dmitrij Miedwiediew powiedział, że nie rozumie dlaczego zagraniczni politycy chodzą na kijowski Majdan.
2013-12-06, 11:32
Posłuchaj
- Przyjeżdżają nasi partnerzy, ministrowie spraw zagranicznych i nie rozmawiają z władzami czy z opozycją, ale idą wprost w gąszcz politycznych wydarzeń. To się nazywa ingerowanie w wewnętrzne sprawy - dodał Miedwiediew.
Szef rosyjskiego rządu podkreślił, że władze w Kijowie muszą podsumować straty i korzyści, jakie mogą wyniknąć z integracji z Unią Europejską lub Unią Celną Rosji, Białorusi i Kazachstanu. - Nie mamy żadnych zastrzeżeń co do integracji Ukrainy z kimkolwiek - zaznaczył.
Dmitrij Miedwiediew powiedział, że - wszystkie problemy powinny rozwiązywać ukraińskie władze i ukraińskie społeczeństwo, a nie cudzoziemcy, i nie Rosja. Jednak i inne państwa powinny zachowywać się poprawnie.
Dmitrij Miedwiediew podkreślił jednak że Rosji nie jest wszystko jedno, co się tam dzieje. - Ukraina jest naszym bliskim partnerem gospodarczym i mieszkają tam bliscy nam ludzie - mówił Miedwiediew.
REKLAMA
W środę uczestniczący w Kijowie w posiedzeniu Rady Ministrów Spraw Zagranicznych OBWE szef dyplomacji Niemiec Guido Westerwelle nieoczekiwanie pojawił się na Majdanie Niepodległości, gdzie od wielu dni trwają protesty zwolenników integracji Ukrainy z UE. Zapewnił on ukraińską opozycję, że drzwi do UE dla Ukrainy pozostają otwarte.
Wcześniej na kijowskim Majdanie wystąpili politycy z innych państw unijnych, w tym Polski i Litwy.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Protesty na Ukrainie trwają od 21 listopada, kiedy to rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Podpisanie miało nastąpić na ubiegłotygodniowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
W sobotę i niedzielę milicja użyła wobec demonstrantów siły, za co opozycja obwinia rządzących.
REKLAMA
W związku z brutalnym atakiem na demonstrantów opozycja złożyła wniosek o dymisję rządu. Parlament Ukrainy nie przyjął jednak we wtorek rezolucji o wotum nieufności dla rządu Mykoły Azarowa.
IAR/iz
REKLAMA