Renaturalizacja rzek. Pomysł na walkę z powodziami

- Renaturalizacja rzek jest najlepszym sposobem na obronę przed falę powodziową, bo pogłębianie i betonowanie rzek nam nie pomoże w dobie zmian klimatu. Trzeba przywrócić rzekom ich naturalne funkcje retencyjne, aby ta fala powodziowa wypływała na okoliczne lasy, pola, tereny polderów zalewowych. A nie tam gdzie woda szybko popłynie dalej i znajdzie słabe strony wałów przeciwpowodziowych - powiedział w Polskim Radiu 24 hydrolog Piotr Bednarek. 

2024-10-25, 19:50

Renaturalizacja rzek. Pomysł na walkę z powodziami
Rzeka Pilica. Im bardziej rzeka jest naturalna, tym więcej zatrzymuje wody podczas gwałtownych opadów, a nadmiar wody rozleje się na okoliczne lasy, pola i poldery zalewowe.Foto: shutterstock.com/Artur Bociarski

Jak przywrócić zdegradowanej rzece stan zbliżony do naturalnego? W pierwszym etapie są to działania techniczne, likwidujące przeszkody uniemożliwiające występowanie naturalnego procesu rzecznego, w drugim – proces przebiega samoistnie - w wyniku działania sił przyrody.  W Polsce jest kilka zbiorników zaporowych i w zasadzie żaden z nich nie pozwala nam przeciwdziałać suszy w okolicach zbiornika włocławskiego Dlatego przede wszystkim trzeba zatrzymać wodę tam, gdzie ona spada, a nie tylko odprowadzać ją do rzeki.


Posłuchaj

Renaturalizacja rzek. Pomysł na walkę z powodziami (Zmiana klimatu) 22:39
+
Dodaj do playlisty

 

 

- Musimy wybudować jakiś system pomp i irygacji, aby wchłaniać wodę po gwałtownych ulewach. Ale w Polsce praktycznie nie takiego miejsca. Trzeba przede wszystkim zatrzymać wodę  z opadów tam, gdzie ona spadała, a nie odprowadzać ją z powrotem do rzeki - powiedział Piotr Bednarek.

Czym jest renaturalizacja rzek?

- Chodzi o ich przywrócenie rzek do stanu naturalnego, ale w sposób, aby im jak najmniej zaszkodzić. Dziś rzeki są zbyt uregulowane i wybetonowane, co tylko doprowadzi do szybszego przepływu wody. Tu niby chodziło o bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, ale to tylko dawało złudne poczucie bezpieczeństwa. Dlatego trzeba podjąć działania na rzecz przywrócenia rzekom ich naturalnego biegu. Mamy w Polsce ten komfort, że  zdecydowana większość wody, która płynie naszymi rzekami, spadła w formie deszczu na nasze terytorium. Wyjątkiem jest zlewnia górnej Odry, bo dopływa do nas woda z Czech - powiedział Piotr Bednarek.

REKLAMA

Ekspert przypomniał, że także ustawodawstwo UE zwraca uwagę aspekt przywrócenia naturalnych funkcji retencji rzek, dlatego została opracowana dyrektywa wodna. Ale zarządzanie rzekami to dopiero ostatni etap wykorzystania wody z opadów. Trzeba je wykorzystać już w samej zlewni rzek, tym bardziej, że w Polsce dominują rzeki małe. Aż 70 procent ich długości to przeciętnie 25 km, a tych małych rzek jest aż 90 procent w skali całej Polski. A tymi małymi rzekami fala powodziowa po opadach, wpływa do większych rzek. Dlatego tę wodę po gwałtownych opadach trzeba  umieć zagospodarować tam gdzie się ona pojawiła.

Pogłębianie rzek nie powstrzyma fali powodziowej 

- Zapominamy jak ważnym czynnikiem powstrzymania fali powodziowej są stare lasy. Wiele znanych rozwiązań wciąż nie przebija się do świadomości władz i do opinii publicznej. Pogłębianie rzek też do tego nie prowadzi, bo w przypadku nadmiaru wody, ona tylko szybciej popłynie dalej. A powinna się rozlać na okoliczne lasy, łąki i pola. Tak się zawsze działo, zanim ruszyły prace melioracyjne i uregulowaliśmy nasze rzeki. A dziś te nadmiernie przeregulowane i pogłębione rzeki, przenoszą nadmiar wody po opadach w inne miejsce gdzie wywołują powódź. A te woda powinna być zatrzymana w zlewni małych rzek i oto chodzi w ich renaturalizacji, czyli przywracania rzekom ich dawnych funkcji retencyjnych - tłumaczył Piotr Bednarek.


 


*** 

REKLAMA

Audycja: Zmiana klimatu
Prowadzi: Marta Hoppe
Gość: Piotr Bednarek, hydrolog z UJ i prezes Stowarzyszenia Wolne Rzeki 
Data emisji: 25.10.2024
Godzina emisji: 19.06


PR24/sw


 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej