Południe USA krainą kontrastów. "Noszenie broni traktowane jest tam jako przywilej"
Karol Majchrzak, podróżnik i twórca podcastów: "Projekt Deep South" i "Pick-Up’em przez Amerykę", w audycji "RadioStany" w Polskim Radiu 24, mówił o specyfice kultury i odrębności historycznej południowych stanów USA.
2024-08-04, 18:49
W opinii gościa audycji warto odwiedzić południowe stany, bo są nie tylko tyglem wielu kultur, ale zachowały mentalną odrębność w postrzeganiu swojej przeszłości. A najważniejszym punktem odniesienia jest wciąż wojna secesyjna. To wydarzenie tak mocno wryło się w pamięć i tradycje mieszkańców, że dla nich synonimem słowa "wojna" nie jest ani pierwsza, ani druga wojna światowa, tylko zmagania z północnymi stanami w latach 1861-1865.
Posłuchaj
- Do wojny secesyjnej dzięki uprawom ryżu, trzciny cukrowej i bawełny to były najbogatsze stany, tam było najwięcej milionerów, ale głównie dzięki powszechnemu niewolnictwu. Dziś jest dokładnie odwrotnie na skali bogactwa, one do tej pory nie potrafią wrócić do swojego dawnego znaczenia na tle reszty kraju. Ale dobrze pamiętają, że wojska Unii zabijały bydło, paliły domy i uprawy, stosowały technikę spalonej ziemi, aby złamać ich duch oporu. I to jest tam dobrze pamiętane, jest częścią lokalnej mitologii - tłumaczył podróżnik.
Bezpiecznie jak w Europie, ale nie jak w Polsce
Jego zdaniem zwiedzanie stanów Południa nie wiąże się z większym ryzykiem, pomimo noszenia przez wielu broni. Statystyki przestępstw nie są większe niż w Europie, a jeżeli się takie zdarzają, to przy wykorzystaniu kradzionej broni lub samochodów.
REKLAMA
- Noszenie broni traktowane jest tam jako przywilej, który nakłada na jej posiadacza zasady. O wiele bardziej niebezpiecznie jest w dużych miastach Ameryki niż w mniejszych miejscowościach na Południu. To w San Francisco posiadacze aut ich nie zamykają i zostawiają kartki, że "nic w nich nie ma i można to samemu sprawdzić", bo nie chcą, aby w poszukiwaniu paru groszy ktoś kolejny wybił im szybę - tłumaczył Karol Majchrzak.
Są mniej rasistowscy niż myślimy
Majchrzak podkreślił, że choć na południu USA narodził się Ku Klux Klan i były lincze, to dziś stosunek do afro-amerykanów jest mniej rasistowski niż w innych regionach USA, ponieważ było ich tam zawsze bardzo dużo i nauczyli się z nimi żyć. I tego typu konfliktu o wiele częściej zdarzają się metropoliach na Północy.
- Południowcy znani są z ogromnej gościnności, zaproszenie kogoś na posiłek, traktowany jest tam jako coś zwyczajnego, normalnego. Są też bardzo religijni, te stany nieprzypadkowo nazywane są "biblijnym pasem", bo bardzo wyróżniają się praktykowaną i deklarowaną pobożnością - wspominał gość audycji.
Kult przeszłości i łowy na duchy
Jego zdaniem tak duża duchowość wynika z pielęgnowanego kultu przeszłości, bogactwa i znaczenia stanów konfederackich, które nie odzyskały swoje pozycji po dziś dzień, dlatego z takim uporem pielęgnują swoją historię, co czasami ma wręcz zaskakujący charakter.
REKLAMA
- W stanach południowych, zwłaszcza wśród protestantów jest też najwięcej łowców duchów, którzy szukają zjawisk paranormalnych, z wykorzystaniem foto pułapek, czujników ruchu, kamer termalnych. Zostaliśmy nawet zaproszenia na takie łowy, ale choć używano drogiego sprzętu na zamówienie, nie udało im się mnie przekonać o ich istnieniu - mówił sceptycznie i żartobliwie zarazem, Karol Majchrzak.
****
Audycja: RadioStany
Prowadzi: Jan Białostocki
Goście: Karol Majchrzak, podróżnik i twórca podcastów o USA
Data emisji: 04.08.2024
Godzina emisji: 18:30
PR24/SW
REKLAMA