"Stochomania"? Czy mamy nowego bohatera narodowego?

Po dziesięciu latach Polak został mistrzem świata w skokach narciarskich na dużej skoczni. Kamil Stoch powtórzył wyczyn Adama Małysza z Predazzo. Czy po zjawisku "Małyszomanii" będziemy świadkami "Stochomanii"? Czy mit Adama Małysza nie jest przeszkodą dla nowych skoczków? Gościem PR24 był prof. Zbigniew Dziubiński, socjolog sportu AWF.

2013-03-04, 11:00

"Stochomania"? Czy mamy nowego bohatera narodowego?
. Foto: PAP/Grzegorz Momot

Posłuchaj

prof. Zbigniew Dziubinski o "Stochomanii"
+
Dodaj do playlisty

PR24/PJ- Kiedy skakał Adam Małysz, wielokrotnie byłem pytany: co powoduje, że społeczeństwo się nim fascynuje? Zwykle na takie zjawisko składa wiele różnorodnych czynników. Układ zawodów skoków narciarskich powodował, że Adam Małysz przez długi czas gościł u nas w domach i był członkiem naszych rodzin. Można to porównać do serialu. Małysz oprócz tego, że osiągał wyniki sportowe, to jeszcze ujmował nas swoją filozofią i prostotą wypowiedzi. Skoczek dobrze odczytywał impulsy płynące ze społeczeństwa i formował swoją osobowość tak, że był kochany.
- Mamy teraz nowego mistrza pod względem sportowym. Ale nie tylko wyniki sportowe się tu liczą. Znaczący odsetek kibiców część swojej sympatii przeniósł z Małysza na Stocha. Drugą część młody skoczek musi pozyskać i jest na dobrej drodze, aby to uczynić. Zobaczymy, jak to się będzie rozwijało - mówił prof. Zbigniew Dziubiński.

 

PJ

Polecane

Wróć do strony głównej