Ojciec chrzestny włoskiego horroru
Był człowiekiem-orkiestrą sztuki filmowej. Pracował jako operator, scenarzysta, a przede wszystkim reżyser. Uznany za jednego z najlepszych twórców grozy wszech czasów. 99 lat temu na świat przyszedł Mario Bava, ojciec chrzestny włoskiego horroru.
2013-07-31, 21:04
Posłuchaj
Mario Bava zdecydowanie wpłynął na rozwój filmowej grozy w rodzimych Włoszech oraz na rozkwit kariery młodszych kolegów, między innymi Dario Argento, jednego z najbardziej cenionych współczesnych twórców horrorów. Włoski reżyser był także źródłem inspiracji dla słynnych hollywoodzkich twórców jak Tim Burton czy Quentin Tarantino. Mario Bava jest także uważany za twórcę i wybitnego reprezentanta specyficznego gatunku thrillera zwanego „giallo”.
- Mario Bavę można spokojnie nazwać ojcem chrzestnym włoskiego horroru. Jest on reżyserem pionierskim jeśli chodzi o włoskie kino grozy. Zapoczątkował dwie odmiany kina grozy: giallo i włoski horror gotycki. Bava zainspirował także twórców za oceanem w Stanach Zjednoczonych. Film „A Bay of Blood” stał się inspiracją dla dwóch pierwszych części popularnej serii „Piątek trzynastego” – wspominał reżysera w PR24 Bartłomiej Krawczyk, redaktor serwisu Danse Macabre.
W jego filmach Mario Bavy często można spotkać odniesienia do twórczości Alfreda Hitchcocka, który zresztą stanowił dla reżysera jedno z ważniejszych źródeł inspiracji. Specyfiką filmów włoskiego reżysera była też bardzo urozmaicona i niesamowicie intensywna kolorystyka. Wielokrotnie posługiwał się nią dla podkreślenia atmosfery, zbudowania oryginalnego klimatu i nadania filmowi odpowiedniej tonacji.
- Zagrożenie nie tkwi w potworach czy gotyckich zamkach, ale w ludziach. Ten motyw wykorzystał Bava, który czerpał z Hitchcocka, ale zrobił to na włoską modłę. W filmie „A Bay Of Blood” bawił się konwencją rozwijającego się nurtu „giallo”, tutaj zbrodnia pociąga zbrodnię oraz nie ma głównych bohaterów. Tą produkcją zapoczątkował także podgatunek horroru nazwany później „slasherem” – mówił w PR24 Krzysztof Ryszard Wojciechowski, twórca bloga „Rękopis znaleziony w Arkham”, który obecnie pisze książkę o włoskim kinie grozy.
REKLAMA
Mario Bava zmarł w Rzymie w roku 1980. Syn reżysera, Lamberto Bava poszedł w ślady ojca i jest dziś jednym z najbardziej uznanych twórców filmowej grozy.
- Mario Bava był reżyserem, który potrafił cudownie opowiadać historie i przenosić na srebrny ekran dosłownie wszystko. Jego syn okazał się godnym następcą i udowodnił to kończąc nawet film własnego ojca. Lamberto wielokrotnie pokazywał swoją wielkość tworząc choćby kolejne filmy z podgatunku „giallo”. Zastąpił perfekcyjnie swojego ojca i nie tylko w gatunku horroru, ale także i innych – podsumował w PR24 Michał „LOBO” Glapiak, filmoznawca i kolekcjoner, organizator cyklu filmowego „Horror Atak”.
PR24
REKLAMA