Kłopoty tanich linii lotniczych
W połowie września Ryanair odwołał ponad dwa tysiące rejsów. Nikt się nie spodziewał, że to wstęp do poważniejszych kłopotów. Kilka dni temu irlandzki gigant skasował kolejne 18 tys. lotów.
2017-10-03, 07:33
Szefowie linii twierdzą, że w ten sposób opanują zamieszanie powstałe po złym planowaniu urlopów pilotów. W sezonie zimowym część z nich wyśle na przymusowe wolne, da im też podwyżki płac. Nie jest tajemnicą, że Ryanair nie rozpieszczał swoich pracowników i 140 pilotów podkupiła od niego inna tania linia – Norwegian.
Spore cięcia zapowiedział też węgierski Wizz Air, który na początku listopada skasuje połączenia na blisko 20 trasach, w tym na siedmiu z Polski.
Wprowadzane przez obu przewoźników ograniczenia są szczególnie dotkliwe dla nas, bo tanie linie zdominowały niebo nad Polską. Ryanair już kilka lat temu wyprzedził LOT i stał się liderem w przewożeniu pasażerów. Wizz Air ma mocne, trzecie miejsce.
– Ryanair ma 35 proc. polskiego rynku. Kłopoty tej linii mogą odbić się negatywnie na stabilności naszego ruchu lotniczego – powiedział Jacek Krawczyk, unijny ekspert lotniczy, w czasie Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie. Według niego w wielu krajach Europy „zamieniono monopol typu narodowego na monopol irlandzkiej linii”.
Więcej w audycji o godz. 13.15
Goście PR24: Grzegorz Sobczak.
____________________