Święta na morzu
Okres bożonarodzeniowy to czas na spotkania z najbliższymi i wspólne świętowanie przy tradycyjnie zastawionym stole. Jak marynarze, którzy nie mogą spędzić świąt z rodziną radzą sobie z rozłąką?
2013-12-23, 17:31
Posłuchaj
Większości Polaków trudno wyobrazić sobie spędzanie świąt tak daleko od domu. Marynarze, choć wiele czasu w ciągu roku spędzają na morzu, w okresie świątecznym także wyjątkowo mocno odczuwają brak rodzinnej atmosfery. Jan Sokołowski , emerytowany kapitan Daru Pomorza podkreśla, że każdemu jest trudno, ale ważne jest pozytywne nastawienie.
- Pierwsze święta nauczyły mnie, że nie należy zbyt rzewnie i smutno do nich podchodzić, mówić o rozłące. Wtedy kapitan wystąpił z życzeniami i mówił, że jesteśmy biedni tak daleko od rodzin. Patrzę, a wszyscy zaczęli płakać, nawet stare wygi morskie. Później próbowaliśmy się rozweselić, ale zadra została. W kolejnych latach już zawsze świętowaliśmy na wesoło - powiedział Jan Sokołowski .
Choć na morzu nie da się w pełni odtworzyć świątecznej atmosfery, marynarze na własną rękę starają się nadać tym dniom uroczysty charakter. Jedzą tradycyjne potrawy, pamiętają także o innych zwyczajach świątecznych.
- Wszystko zależało od kucharza, czy był zdolny i ile potraw potrafił ugotować. Przygotowywaliśmy sobie nawzajem prezenty, choinki robiliśmy sami, z drutu malowane na zielono. Miałem raz przyjemność być świętym mikołajem i rozdawałem prezenty – opowiadał Bolesław Kopystyński , cieśla na Darze Pomorza.
REKLAMA
- Byliśmy w porcie Port Cartier w Kanadzie, więc Bosman postanowił zdobyć choinkę żywą, bo zazwyczaj na morzu jest sztuczna. Poszedł do lasu, my przygotowaliśmy już statek do wypłynięcia, a jego nie ma. Okazało się, że wracając z choinką wpadł po uszy w rów ze śniegiem. Był zmarznięty, ale choinkę przyniósł – wspominał Zdzisław Stanisławski , oficer wachtowy.
PR24/Anna Mikołajewska
REKLAMA