Atak terrorystyczny w Nairobi
W Nairobi terroryści grożą zabiciem zakładników. Radykalna organizacja somalijskich islamistów Al-Szabab, która przyznała się do zamachu na centrum handlowe, opublikowała w Internecie oświadczenie o podjęciu działań wobec zakładników.
2013-09-23, 12:37
Posłuchaj
W ataku na centrum handlowe w Nairobi zginęło kilkadziesiąt osób, a blisko dwieście zostało rannych. To nie pierwsza napaść terrorystów z Al-Szabab. Kenia pozostaje nadal egzotycznym państwem dla Polaków, a konflikty i tarcia w regionie afrykańskim często pozostają dla nas niezrozumiałe.
- Gdyby zakładnicy nie byli z innych państw, a także rzecz miała miejsce w innym obiekcie, to całe wydarzenie odbieralibyśmy w kontekście lokalnym. Zamachu dokonała radykalna islamska organizacja Al-Szabab, a w każdym razie się do tego przyznaje. Jest to grupa somalijska powiązana z Al-Kaidą, ale nielojalna wobec jej przywódców. Świadczy o tym choćby wypowiedź lidera Al-Kaidy, gdzie orędował o nieatakowanie celów cywilnych, a somalijscy terroryści postąpili na odwrót - wyjaśniał w PR24 Andrzej Mroczek, Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
Kenijski Czerwony Krzyż podaje liczby 69 zabitych oraz 63 zaginionych w ataku terrorystycznym na centrum handlowe w Nairobi. Może to oznaczać, że liczba ofiar śmiertelnych przekroczy 130 osób, jest wielu rannych. Terroryści grożą zamordowaniem pozostałych przy życiu zakładników.
- Negocjacji nie ma, ponieważ żądania są jednostronne, między innymi wycofanie wojsk kenijskich z Somalii. Jeżeli nie ma negocjacji, to sytuacja jest patowa. Służby kenijskie szykują różne warianty rozwiązania tej sytuacji. W Przypadku informacji o masowym zabijaniu zakładników nastąpi szturm. Terroryści na pewno dokonali selekcji zakładników i przetrzymywać będą tych, którzy okażą się najlepszą kartą przetargową, czyli Amerykanów, Brytyjczyków – mówił Gość PR24.
PR24/Grzegorz Maj