Aktualne wydarzenia w kraju i na świecie komentuje dr Kazimierz Wóycicki
Chęć jak najszybszego podpisania umowy stowarzyszeniowej przez UE z Ukrainą i żądanie premiera tego kraju, aby wojska rosyjskie wycofały się z Kremla. To główne tematy, które w Polskim Radiu 24 komentował politolog, doktor Kazimierz Wóycicki ze Studium Europy Wschodniej UW.
2014-03-06, 20:03
Posłuchaj
Unia Europejska chce jak najszybciej podpisać umowę stowarzyszeniową z Ukrainą, na razie w części politycznej. Przywódcy państw członkowskich zgodzili się na jej podpisanie jeszcze przed ukraińskimi wyborami. Ponadto Unia objęła Rosję pierwszymi sankcjami.
Zmyliła ich własna propaganda
– W ten sposób UE podejmuje się znacznie większych zobowiązań wobec Ukrainy niż przedtem. To oczywisty sygnał dla Moskwy – że to terytorium Zachodu i „wara wam od niego”. To istotne, że zachodnie stolice nie czekają „co będzie”, nie będą negocjować, ale są bardzo zdecydowane. Myślę, że najprawdopodobniej na Kremlu nie przewidywano, że UE tak zdecydowanie zareaguje. Czy w tej sytuacji prezydentowi Putinowi ciśnienie skoczyło? Myślę, że Kreml mógł nie brać pod uwagę pewnych kwestii i „okłamywać się” polityczną propagandą niby-sukcesów – stwierdził doktor Kazimierz Wóycicki, politolog ze Studium Europy Wschodniej UW.
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk domaga się wycofania wojsk rosyjskich z Krymu. Stwierdził, że Ukraińcy „nie mają bomb jądrowych Rosji, ale mają ducha”.
– Słowa premiera coraz trudniej odbierać na Krymie, bo część ukraińskich kanałów telewizyjnych została wyłączona przez nowy rząd Autonomii Krymskiej, nieuznawany przez Kijów. Informacje docierają raczej z Moskwy. Zresztą media rosyjskie były tu obecne już dawno. Jedyny kanał prezentujący rzetelny obraz sytuacji to tatarski kanał ATR. Tatarzy bardzo wyraźnie opowiedzieli się za jednością Ukrainy – informował z Symferopola specjalny wysłannik Polskiego Radia Krzysztof Renik.
REKLAMA
Polska z potencjałem
Jak silna w tym całym sporze jest Polska? Okazuje się, że jeśli chodzi o sprawy wschodnie, to wykazuje sporą inicjatywę. Jak podkreśla ekspert, być może Kreml nie wziął pod uwagę, jaki wpływ może mieć polska dyplomacja na europejską.
– Wejście Polski do UE niewątpliwie bardzo poważnie wpływa na zmianę działań całej Unii. Jest to kwestia ogromnej wiedzy i doświadczenia historycznego, które przynosi Europa Centralna, doświadczona w przykry sposób przez Rosję carską i sowiecką. Takie spory wiedli dyplomaci łotewscy, litewscy i estońscy, ale z racji, że są to małe kraje to ich głos, choć ważny, liczył się mniej. Polska jest szóstym krajem co do wielkości i potrafi wykorzystać swój potencjał – podkreślił Gość PR24.
PR24/Anna Krzesińska
REKLAMA