Cud nad Wisłą ocalił Europę
Bitwa na przedpolach Warszawy znana jako „Cud nad Wisłą” uznawana jest za jedną z najważniejszych batalii w historii świata. Zadecydowała ona nie tylko o niepodległości Polski, lecz także o powstrzymaniu ekspansji bolszewizmu na inne kraje Europy.
2014-08-15, 11:18
Posłuchaj
Minęło zaledwie kilka dni od odzyskania przez Polskę niepodległości, a wolność kraju znów stała się zagrożona. 18 listopada 1918 roku przywódca bolszewickiej Rosji Włodzimierz Lenin wydał rozkaz o rozpoczęciu Operacji „Wisła”. Cel – pokonanie Polski i wsparcie ruchów komunistycznych w Niemczech i krajach powstałych po upadku Austro-Węgier.
Mur przeciw bolszewickiej fali
Sytuacja geopolityczna po zakończeniu Wielkiej Wojny była bardzo dynamiczna. Formowały się nowe państwa, na mapę Europy wróciła Polska, która musiała wywalczyć kształt wschodniej granicy. Polskie aspiracje spotkały się z bolszewickimi, które zakładały eksport rewolucji proletariackiej na Zachód. Wojna była nieunikniona, a rola Polski dla losów Europy nieoceniona.
– Wojska polskie przystępują do operacji zaczepnych z początkiem marca 1919 roku. Są to działania głównie na Białorusi. W kwietniu zajęte zostaje Wilno i Baranowicze i także w kwietniu przybywa do Polski znakomicie wyposażona Błękitna Armia generała Hallera. Latem 1919 roku Polacy podejmują kolejne działania zaczepne i zdobywają kolejne miasta. Jednak po zwycięstwie z „białymi” bolszewicy mogli skoncentrować wszystkie swoje oddziały i ruszyć na Polskę. W lecie ruszyła wielka ofensywa bolszewicka – mówił w PR24 Łukasz Kubacki z Muzeum Historii Polski.
Ostatnia nadzieja Europy
15 sierpnia 1920 roku rozegrała się decydująca bitwa na przedpolach Warszawy, która powstrzymała marsz bolszewików. Jedni wskazywali na geniusz Piłsudskiego i jego sztabu, a inni prześmiewczo mówili o boskiej interwencji i cudzie. Faktem pozostaje jednak polskie zwycięstwo i początek wypierania bolszewików w kierunku Rosji.
REKLAMA
– Sukces ma wielu ojców i za zwycięstwem stały liczne trybiki, które pozbierane razem doprowadziły do pokonania bolszewików. Ludzie mieli świadomość, że niedawno odzyskana niepodległość może zostać stracona i trzeba bronić kraju, który po Wielkiej Wojnie był bardzo spustoszony. Transporty wojskowe trzeba było sprowadzać zza granicy. Chcieli nas wesprzeć Węgrzy swoimi kawalerzystami, ale udało im się tylko wysłać zaopatrzenie w postaci broni i amunicji. Do końca wspomagała Polaków armia Ukraińskiej Republiki Ludowej, armia białoruska i nieliczne oddziały armii rosyjskiej sformowanej z „białych” żołnierzy. Pojawili się także ochotnicy zagraniczni, jak amerykańscy lotnicy – wskazywał Gość PR24.
PR24/GM
REKLAMA