Mur, który podzielił świat

Żelazna kurtyna. Umowna linia rozciągająca się od Szczecina po Triest. Przez prawie 50 lat dzieliła Europę na dwie części – demokratyczną i komunistyczną. Jej fizycznym wymiarem był Mur Berliński, który podzielił obecną stolicę Niemiec między RFN a NRD.

2013-08-13, 15:03

Mur, który podzielił świat
. Foto: flickr/gavinandrewstewart

Posłuchaj

13.08 dr Kazimierz Wóycicki i Wojciech Szymański o murze berlińskim
+
Dodaj do playlisty

Powojenny Berlin był miastem szczególnym. Podzielonym między dwa państwa. W czasach mrocznego stalinizmu zachodnia część była coraz bardziej izolowana od reszty stolicy NRD.  13 sierpnia 1961 roku rozpoczęto budowę Muru Berlińskiego.

- Berlińczycy zostali zaskoczeni. O budowie muru dużo się mówiło, ale ówczesny I sekretarz Socjalistycznej Partii Jedności, Walter Ulbrich, kilka dni wcześniej stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom. Liczne kłamstwa były domeną komunistów, ale w tym przypadku wydawało się, że przywódca NRD mówił prawdę – mówił w PR24 dr Kazimierz Wóycicki z Uniwersytetu Warszawskiego.

Mur Berliński jest symbolem wielu zmian. Jego upadek łączy się  nie tylko z upadkiem NRD, ale i całego komunizmu. Zburzenie ściany połączyło Niemców tylko formalnie. Między mieszkańcami wschodniej i zachodniej części wciąż jest sporo animozji.

- Wszystkie badania potwierdzają, że mimo upływu już 24 lat od upadku Muru Berlińskiego, w głowach Niemców nadal pozostaje bariera. W społeczeństwie mocno utrwalone są stereotypy. Mieszkańcy zachodniej części kraju uważają, że ich rodacy ze wschodu są leniwi, ciągle narzekają i niczego nie potrafią zrobić. Druga strona twierdzi z kolei, że mieszkańcy byłego RFN są nastawionymi wyłącznie na karierę egoistami – dodał Wojciech Szymański, korespondent Polskiego Radia w Berlinie.

Politykom Niemiec Zachodnich przez wiele lat zarzucano, że prowadzili zbyt liberalną politykę względem NRD. Jednak poszczególni kanclerze mieli bardzo ograniczone pole manewru.

- To smutne, ale politycy amerykańscy w sprawie muru byli bardziej agresywni, aniżeli przywódcy Niemiec Zachodnich. Oczywiście nie można zapominać, że relacje Republiki Federalnej Niemiec z Niemiecką Republiką Demokratyczną były bardzo skomplikowane. RFN był zakładnikiem wszystkich podzielonych granicą rodzin i nie mógł pozwolić sobie na tak radykalną politykę – podsumował Wóycicki.

PR24/Mateusz Patoła

Polecane

Wróć do strony głównej