Zmiany w procedurze karnej
Prof. Antoni Bojańczyk z Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji skomentował w Polskim Radiu 24 rządowy projekt, który zakłada powrót do modelu procesu karnego sprzed reformy z 1 lipca 2015 roku. Nad propozycją toczą się prace w parlamencie .
2016-03-21, 15:45
Posłuchaj
W lipcu 2015 roku w życie weszła nowa procedura karna, która uczyniła sędziego bezstronnym arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obroną. Powrót do starego modelu oznaczałby, że na sądzie znów ciążyłaby inicjatywa dowodowa w postaci przesłuchiwania świadków i zbierania dowodów.
Prof. Antoni Bojańczyk wyjaśnił, jak działały sądy przed reformą z roku 2015, do których zamierza powrócić PiS.
– Pierwszym powodem zmiany była patologia sali sądowej, która polegała w postępowaniu karnym na tym, że jeśli sąd wykona pracę za oskarżyciela, to czuje się on zwolniony z większej aktywności. Na to nakłada się jeszcze system organizacji prokuratury. Prokurator nie jest przypisany do sprawy i powszechną rzeczą jest, że na każdym terminie jest inny oskarżyciel, który nie zna sprawy – tłumaczył specjalista.
Więcej o konsekwencjach powrotu do modelu procedury karnej sprzed reformy z roku 2015 w całej rozmowie.
REKLAMA
Polskie Radio 24/gm
REKLAMA