Sondaże przedwyborcze kłamią?
Często spotykamy się z negatywnymi opiniami na temat wiarygodności sondaży, która często jest podważana przez polityków, których partia wypada w nich gorzej niż oczekują. Wielkie oburzenie wywołał w Januszu Piechocińskim ostatni sondaż przedwyborczy przeprowadzony przez Telewizję Polską.
2014-11-13, 18:49
Posłuchaj
„Telewizja Polska publikując sondaż poparcia dla partii politycznych dopuściła się niegodnej i niezwykle szkodliwej manipulacji” – tego zdania jest wicepremier Janusz Piechociński. W sondażu zapytano, na kogo zagłosowałbyś, gdyby w niedzielę odbywały się wybory parlamentarne. Tymczasem będziemy wybierać samorządowców – donosi Polska Agencja Prasowa. Czy reakcja Piechocińskiego jest słuszna?
– Z jednej strony rozumiem oburzenie Janusza Piechocińskiego, ponieważ wybory parlamentarne rządzą się inną logiką, samorządowe inną. PSL-owi najbardziej zależy na wyborach samorządowych, bo w nich uzyskuje o wiele wyższe wyniki. Jeśli w świat idzie komunikat, że w wyborach parlamentarnych PSL uzyskuje 5 proc. poparcia, to można pomyśleć, że takie samo poparcie uzyska w wyborach na przykład do sejmików wojewódzkich. Jest to sytuacja, w której nagle obniża się pozycja polityczna PSL. Tymczasem w wyborach samorządowych PSL uzyskuje trzykrotnie więcej poparcia. Jeśli porównać te dwie liczby, to można mieć poczucie pokrzywdzenia. Z drugiej strony TVP miała prawo do przeprowadzenia takiego sondażu – powiedziała w Polskim Radiu prof. Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Aktywność wyborcza
Ze statystyk wynika, że zainteresowanie wyborami jest największe w przedziale wiekowym 35-59. Młodzi ludzie, uprawnieni do głosowania, nie podchodzą do wyborów zbyt poważnie. Emeryci wykazują się natomiast wysokim poczuciem obowiązku obywatelskiego.
– Ludzie między 18-35 rokiem życia są mało zainteresowani polityką, bowiem są nią istotnie rozczarowani. Najwyższa frekwencja wyborcza jest w grupie przedsiębiorców, średniej kadrze zarządzającej oraz wśród osób z większych miast. Całkiem nieźle jest w grupie emerytów, którzy mają poczucie obywatelskiego obowiązku związanego z wyborami – stwierdziła rozmówczyni PR24.
REKLAMA
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz
REKLAMA