Tatuaże wolności

Brak możliwości znalezienia pracy, a także utrudnione nawiązywanie relacji w społeczeństwie. Dla wielu osób, które przeszły rzez więzienie lub zakład poprawczy, prawdziwy dramat zaczyna się po wyjściu na wolność. Powodem są często prymitywne tatuaże, które skazani wykonali w czasie odbywania kary.

2015-02-22, 19:11

Tatuaże wolności
. Foto: flickr/Funky64 (www.lucarossato.com)

Posłuchaj

22.02.15 Stanisław Lewandowski: „Więzienny tatuaż jest piętnem, który towarzyszy byłym więźniom lub wychowankom zakładów poprawczych w ich dalszym życiu (…)”.
+
Dodaj do playlisty

Do końca życia przypominają one osobom, które chciałyby wrócić do społeczeństwa o niechlubnej przeszłości. Projekt „Tatuaże Wolności” realizowany przez Pedagogium WSNS polega na zastępowaniu szpecących tatuaży więziennych lub poprawczych tatuażami artystycznymi. Tym samym pozwalając byłym osadzonym ponownie wystartować w życiu, bez śladów przypominających im o błędach młodości.

– Osoby, które trafiają do ośrodków karnych bardzo często, by zaimponować grupie współwięźniów, robią sobie tatuaże w widocznych miejscach. Najczęściej są to przedramiona, dłonie, a także twarz. Wizerunki wykonywane są za pomocą dość archaicznego sprzętu, którym może być igła lub kawałek drutu oraz tusz z długopisu. Po wyjściu z więzienia taki tatuaż staje się swego rodzaju stygmatem i odstrasza inne osoby – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 Stanisław Lewandowski, koordynator akcji „Tatuaże Wolności”.

Trudne początki

Jak przyznał Stanisław Lewandowski, rozkręcenie akcji nie było zbyt łatwe. Po pierwsze brakowało rozgłosu, a po drugie trudno było znaleźć studia tatuażu, które odważyłyby się na współpracę z osobami z kryminalną przeszłością.

– Najtrudniejsze były początki naszego projektu. Nikt o tej akcji nie słyszał. Dlatego jako pierwsi skontaktowaliśmy się z zaprzyjaźnionymi ośrodkami, m.in. z zakładem poprawczym w Falenicy oraz z Fundacją po DRUGIE. Dzięki temu we współpracę z nami zaangażowały się dwie dziewczyny, byłe wychowanki poprawczaka. Ciężko było również znaleźć studio, które zdecydowałoby się na wykonywanie nowych tatuaży. Osoby zajmujące się tymi sprawami starają się rozwijać tę sztukę w kierunku odrębnym do więziennictwa – dodał rozmówca PR24.

REKLAMA

Polskie Radio 24/db

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej