„Poeci wyklęci”
Twórczość dawnych skandalistów i outsiderów stała się inspiracją dla muzyków nowohuckiego zespołu WU-HAE. Czy płyta „Poeci wyklęci” ma szanse przerosnąć oczekiwania samych twórców?
2013-12-12, 20:21
Posłuchaj
12.12.13 Marcin Bzyk i Antek Dębski o powstawaniu płyty „Poeci wyklęci"
Dodaj do playlisty
Płyta dostępna jest na rynku od 3 grudnia. Jak przyznają autorzy droga do jej ukończenia była długa.
- Jest to płyta prawdziwie przeklęta i pechowa płyta. Działy się rzeczy przedziwne. Zaczęło się od tego, że straciliśmy nasze studio w Nowej Hucie i musieliśmy się z niego wyprowadzić. Płyta jednak powstała, ponieważ miałem w sobie sporo determinacji. Pod koniec pracy dopisało nam szczęście, bo trafiliśmy do Dworku Białoprądnickiego. Jest to takie studio w Krakowie, które nas przygarnęło i mogliśmy tam skończyć nagrania – opowiadał Marcin Bzyk , wokalista, kompozytor i jazzman.
Pomysł na tego typu płytę powstał przez przypadek. Inspiracją była twórczość Ireneusza Iredyńskiego, Stanisława Grochowiaka, Rafała Wojaczka, Andrzej Bursy.
- Poszukiwałem w internecie innych treści i natrafiłem na segment poezji poetów wyklętych. Przeczytałem kilka tekstów, które mnie wciągnęły. Zacząłem szukać informacji o autorach, bo byłem ciekawi co to za ludzie. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że jest to genialny pomysł na zrobienie płyty. Testy te nie zdezaktualizowały się, zawarty jest w nich duży ładunek emocji. One są szczere i prawdziwe jak my – mówił Antek Dębski , basista oraz autor części muzyki na płycie.
PR24/Anna Szpakowska