Przyszłość górnictwa. Ekspert mówi o "patologicznym systemie wsparcia"

Ekspert: system dopłat do górnictwa jest winny sytuacji w PG Silesia

Związkowcy domagają się gwarancji zatrudnienia w pobliskiej kopalni lub nowelizacji ustawy górniczej, aby osłony dla odchodzących górników dotyczyły również prywatnych kopalni. Jak podkreśla redaktor naczelny portalu Energetyka24 Jakub Wiech, węgiel na światowych rynkach jest tani, a państwowe zakłady Polskiej Grupy Górniczej mogą sobie pozwolić na sprzedaż węgla ze stratą kilkuset złotych na każdej tonie.

- Silesia nie ma takiego wsparcia. Musi sobie radzić nie tylko z konkurencją zewnętrzną polegającą na tym, że do Polski dopływa bardzo dużo taniego i często też lepszego węgla z zagranicy, ale też Silesia musi sobie radzić na rynku wewnętrznym z konkurencją wspieraną przez państwo - mówi Polskiemu Radiu Wiech.

Kryzys w prywatnej kopalni PG Silesia. "Przerost zatrudnienia"

W tym roku dopłaty do wydobycia w kopalniach PGG kosztowały prawie 9 mld złotych. - To oznacza, że każdy pracujący Polak dorzucił do górnictwa prawie 530 złotych. Średnia pensja w górnictwie wynosi około 13 tys. złotych brutto. Żadna branża polskiego przemysłu nie ma tak wysokich zarobków, no i też polskie górnictwo jest obarczone przerostem zatrudnienia na poziomie blisko siedmiokrotnym. Zatrudniamy siedem razy więcej osób niż wynikałoby to, czy powinno to wynikać z warunków ekonomicznych, jeśli chodzi o funkcjonowanie sektora, jeśli chodzi o wielkość wydobycia - ocenia redaktor naczelny portalu Energetyka24.

Sektor górniczy w Polsce zatrudnia ponad 72 tys. pracowników. Tymczasem Komisja Europejska jeszcze nie zatwierdziła mechanizmu pomocy dla polskich kopalń.

Czytaj także: 

• Miliardy na górnictwo, a tylko 11% trafia do kopalń. Gdzie reszta pieniędzy?
• Górnictwo głębinowe. Wielkie zagrożenie dla środowiska?

Źródło: Polskie Radio/mg