Stacja Warszawa: młodzi twórcy o Stolicy

W piątek odbędzie się premiera filmu „Stacja Warszawa”, który jest efektem współpracy pięciu młodych reżyserów. To niezwykła panorama współczesnej Warszawy i jej mieszkańców.

2014-03-27, 18:10

Stacja Warszawa: młodzi twórcy o Stolicy
. Foto: flickr.com/WROBLEN1

Posłuchaj

27.03.14 Tymon Wyciszkiewicz: „Ludzie zgromadzeni wokół krzyża krążą, jak ćmy wokół żarówki. Przyciąga ich to światło, a jednocześnie ich oślepia. To wyzwoliło wiele niepotrzebnej, negatywnej energii(...)”.
+
Dodaj do playlisty

Historia przedstawiona w „Stacji Warszawa” składa się z sześciu splecionych ze sobą wątków. Bohaterami filmu są pogubieni i samotni mieszkańcy stolicy, którzy walcząc z własnymi problemami, szukają swojej drogi w wielkim mieście.

– Wielkie miasta sprawiają, że ludzie się od siebie odsuwają, że się nie znają. W przypadku Warszawy nawet podwójnie, bo to miasto ludzi napływowych, zbudowane przez imigrantów. To miasto, gdzie ludzie przyjeżdżają do roboty i uciekają do domu. Tu takich ludzi jest wielu – podkreślał Kacper Lisowski, jeden z pięciu reżyserów filmu „Stacja Warszawa”.

Tłem dla losów bohaterów jest wielkie miasto. Czy to osoby przyjezdne kształtują Warszawę, czy może życie w metropolii ich zmienia?

– Gdy przyjeżdżasz do jakiegoś miasta, to przywozisz coś ze sobą, ale jednocześnie do czegoś się musisz dostosować. Pojawia się pytanie, czy to, do czego się dostosowujesz, było w tym mieście od zawsze. Myślę, że oni to miasto naznaczają, ale jednocześnie to miasto ich przytłacza – powiedział Tymon Wyciszkiewicz, drugi z pięciu reżyserów filmu „Stacja Warszawa”.

Jeden z wątków filmu dotyczy konfliktu związanego z krzyżem ustawionym na Krakowskim Przedmieściu. W kręceniu tych scen brali udział statyści, których reakcja była dla reżyserów pozytywnym zaskoczeniem.

– Mieliśmy obawy, ponieważ kręciliśmy sceny manifestacji. Nie wiedzieliśmy, jak ci ludzie zareagują ale z ulgą zobaczyliśmy, że mieli chęć się z tego śmiać, rozbrajać ten konflikt, zobaczyć w tym groteskę, coś absurdalnego. To nas bardzo ucieszyło – podkreślał Kacper Lisowski.

PR24/Anna Mikołajewska

Polecane

Wróć do strony głównej