Czarnobylscy stalkerzy

Zona. Tajemnicza, niebezpieczna i bezlitosna strefa. Zwykły człowiek nie ma do niej wstępu. Zapuszczają się tam tylko wybrani. Stalkerzy. Liczne anomalie, przerażające mutanty i śmiercionośne „emisje”. Takim właśnie zjawiskom muszą stawić czoło, by zdobyć informacje i znaleziska, które na czarnym rynku mają swoją cenę.

2014-11-09, 17:52

Czarnobylscy stalkerzy
. Foto: flickr/Giacomo Facis

Posłuchaj

09.11.14 Michał Gołkowski: „Najciekawsze jest to, że termin Stalker, dla człowieka wchodzącego do czarnobylskiej zony ukłuli studenci, którzy w lipcu 1986 roku trafili tam na dobrowolne praktyki (…)”.
+
Dodaj do playlisty

„Ołowiany świt”, to debiutancka powieść Michała Gołkowskiego, która przenosi nas i z pełną mocą wciąga w ten niezwykły świat. Książka ukazuje alternatywny bieg historii i postapokaliptyczny świat, gdzie oprócz awarii czarnobylskiego reaktora w 1986 roku ma miejsce drugi – znacznie potężniejszy – wybuch, i to dokładnie po dwudziestu latach od pierwszej katastrofy.

– Moja fascynacja tematyką zony zaczęła się w 1993 roku, gdy mój ojciec, będący dyplomatą na Białorusi, przywiózł do naszego domu kasety VHS, na których nagrana była zimowa ekspedycja badawcza, jaka wyruszyła do czarnobylskiej strefy. Wtedy dotarło do mnie, że istnieje coś takiego jak sam Czarnobyl i zona. Do tego wszystkiego doszedł również mój pobyt na Białorusi. Napisanie pierwszego opowiadania było w dużej mierze zasługą mojej żony, która podsunęła mi ten pomysł. Następnie powstały kolejne, bo na jednym nie mogłem oczywiście poprzestać – powiedział na antenie PR24 Michał Gołkowski, autor „Ołowianego świtu”.

/
Michał Gołkowski/fot.PR24/MS

Zona przyciąga

Mroczność, zagadkowość, niepewność, a nawet strach. Wymarła i opuszczona strefa czarnobylska od zawsze nurtowała i fascynowała wielu ludzi. Nie inaczej jest dzisiaj, szczególnie, że pojawia się coraz więcej tytułów ułatwiających zgłębianie tego zagadnienia.

– Od czasu ukazania się gry nawiązującej do uniwersum czarnobylskiej zony popularność tego tematu utrzymuje się na naprawdę dobrym poziomie. Książki są dodatkowo miłą odmianą, tym bardziej, że jeszcze niedawno były one dość mocno hermetyczne, gdyż swobodny dostęp mogły mieć do nich osoby znające nieźle język rosyjski. Przekłady polskie nie istniały. W ostatnich latach mocno się to zmieniło, dzięki czemu tematyka jest jeszcze bardziej popularna – podkreślił – Gość PR24.

PR24/Damian Bielecki

Polecane

Wróć do strony głównej