„Obce ciało” Zanussiego wzbudza kontrowersje
Najnowszy film Krzysztofa Zanussiego „Obce ciało” spotyka się z nieprzychylnymi opiniami części publiczności – jeszcze przed obejrzeniem filmu. Reżysera obrzucono inwektywami, zaś nikt nie używa argumentów, do których można byłoby się racjonalnie odnieść. Tymczasem film zdobywa pozytywne recenzje ze strony zagranicznych krytyków oraz widzów, którzy wybrali się na ten film do kina.
2014-12-14, 13:31
Posłuchaj
Ostatni film polskiego reżysera nie dostał się do konkursu w Gdyni, ale był pokazywany na kilku festiwalach zagranicznych, także w Ameryce. Reżyser może jednak liczyć na swoich fanów i zwolenników tzw. kina moralnego niepokoju. Tak jak trzydzieści parę lat temu w „Barwach ochronnych”, Zanussi stawia w najnowszym filmie zasadnicze pytania o naturę zła w naszej rzeczywistości.
– Obrzucono mnie inwektywami, nie używano żadnych argumentów, do których mógłbym się odnieść. Co znaczy, że może, jak mówią moi znajomi, nadepnąłem diabłu na ogon, co nie byłoby złą rzeczą. Mam wrażenie, że ten film sprawia pewien dyskomfort ludziom, którzy uwierzyli w tzw. nowoczesność, tzn. zaczepili się o jakąś korporację, spłacają swoje kredyty. W związku z tym usłyszeć, że coś w tej korporacji może złego się dziać, a szefowie robią im wodę z mózgu, nie jest miłe – powiedział Krzysztof Zanussi.
Trzy kobiety – jeden mężczyzna
Do filmu Zanussi zaangażował trzy polskie aktorki – Agatę Buzek, Weronikę Rosati i Agnieszkę Grochowską. Ta ostatnia gra demoniczną i perfidną Kris, która nadużywając swojej władzy, próbuje złamać wszelkie zasady Angela (Ricardo Leonelli), który jest zakochany w Kasi (Buzek) – kobiecie, która postanowiła wstąpić do zakonu.
– Agnieszka Grochowska gra kobietę-uosobienie zła, która wyrzekła się swojej kobiecości. To jest ten okropny pomysł, oczywiście części skrajnych feministek, żeby one były jak mężczyźni, tylko jeszcze gorsze. Żeby były brutalniejsze, bardziej bezwzględne, a przede wszystkim by były singielkami i przypadkiem nie spełniały swojej roli rodzinnej. I to jest niemądry program, który gdzieś tam krąży. Ten skrajny pomysł na życie jest nieszczęśliwy – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 reżyser.
PR24/ dds