Waldemar Malicki o życiu mniej i bardziej poważnie
– Nie potrafię nie żartować. Wyznaję bowiem zasadę: Żyj poważnie, nie traktuj się poważnie. Żyję solidnie i nie sprawiam kłopotów bliźnim, o ile mogę – mówił w audycji Tomasza Zimocha Nie Tylko o Sporcie Waldemar Malicki. Pianista, muzyk i satyryk tłumaczył, dlaczego nie stawia w życiu wszystkiego na jedną kartę – kartę powagi.
2016-01-15, 21:06
Posłuchaj
Jak mówił gość Polskiego Radia 24, talia życia ma wiele kart – dlatego nie powinno się skupiać tylko na powadze. Żeby się wprawić w dobry humor, artysta nuci sobie różne piosenki i wyobraża, jak rzeczy mogłyby zabrzmieć.
– Mam w sobie nieuleczalne natręctwo, a może nawet zboczenie zawodowe, że muzyka jest obecna niemal non stop w moim umyśle. Muzyka bowiem penetruje w głąb duszę i trafia w serce lepiej niż jakakolwiek inna ze sztuk – utrzymywał Waldemar Malicki.
Muzyką zajął się, kiedy miał 5 lat. Wtedy też zaczął się uczyć grać na fortepianie. Jako młodzieniec ukończył dwustopniową szkołę muzyczną i Akademię Muzyczną w Gdańsku. Przez gros swojego życia zajmował się muzyką poważną, jednak osobowość sprowadziła go na tory satyry i dowcipu. Obecnie jest kierownikiem znanego projektu satyryczno-muzycznych Filharmonia Dowcipu. Ma na swoim koncie 38 płyt i otrzymał 3 nagrody polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyki.
– Pochodzę z muzycznej rodziny, więc było czymś naturalnym, że zacząłem grać. Miałem dziką ochotę grać na fortepianie, choć na początku była to miłość nieodwzajemniona. Dając z siebie wszystkim, przez 48 lat swojego życia spędziłem jako muzyk klasyczny. Potem zaangażowałem się w projekt Filharmonia Dowcipu – powiedział gość Nie Tylko o Sporcie.
REKLAMA
Audycję prowadził Tomasz Zimoch.
Polskie Radio 24/dds/pj
REKLAMA