W co warto inwestować?
Stosunkowo dobra kondycja polskiej gospodarki i wsparcie ze strony Unii Europejskiej sprzyja inwestycjom infrastrukturalnym. Władze samorządowe rozwijają sieci komunikacyjne, obiekty przemysłowe i sportowe. Czy te inwestycje są potrzebne i czy przyniosą korzyści w przyszłości?
2014-02-17, 18:13
Posłuchaj
Myślenie strategicznie
Gdynia musi uporać się z problemami w związku z prowadzoną od kilku lat rozbudową lotniska w Kossakowie. Zdaniem Unii Europejskiej, przeznaczone na ten cel środki publiczne naruszają zasady konkurencji. Komisja Europejska domaga się od spółki zwrotu pieniędzy, co będzie równoznaczne z jej bankructwem. Zdaniem prezydenta Gdyni, Wojciecha Szczurka, taka decyzja jest zaskakująca, ponieważ rozbudowa sieci lotnisk jest bardzo potrzebna i opiera się na rzetelnej kalkulacji.
- Projekt ten realizowany jest, w naszym przekonaniu, zgodnie z regułami dozwolonej pomocy publicznej. Od samego początku, poza oceną funkcji rozwojowych, transportowych, pobudzania gospodarki i nadganiania Europy, budujemy w oparciu o chłodną analizę biznesową – podkreślał w PR24 Wojciech Szczurek.
- Dzisiejsza ekonomia wymaga projektów adekwatnych do sytuacji miasta czy regionu. W przypadku Gdyni budowa nowego lotniska jest w pełni uzasadniona. Możemy ubolewać, że Unia podejmuje takie apodyktyczne decyzje, które uniemożliwiają rozwój tego bardzo interesującego ośrodka miejskiego – powiedział Gość PR24, dr Andrzej Polaczkiewicz, ekonomista, lider projektu „Waterfront Gdynia”.
Przerost formy nad treścią
Jeszcze kilka lat temu w Hiszpanii inwestycje pochłonęły ogromne sumy, jednak szybko okazało się, że środki te zostały zmarnowane. Duża część wybudowanej infrastruktury jest bezużyteczna i zamiast przynosić pożytek, generuje ogromne koszty.
REKLAMA
- Gdy zaczęło się dobrze powodzić, władze małego miasteczka Muela nieopodal Saragossy wybudowały salę koncertową na 5000 osób, jedyny w Hiszpanii kryty plac do walki z bykami, ogromne centrum sportowe, SPA, fundowały każdej rodzinie wakacje na Karaibach. Teraz, w czasie kryzysu wszystko upadło, stoi puste. Takich przykładów niestety jest bardzo dużo – podkreślała Ewa Wysocka, korespondentka PR w Hiszpanii.
- Pojęcie „przejedzenia pieniędzy” nie jest na miejscu. Wynik i zysk netto nie jest jedynym kryterium oceny. Gdyby tak było, to sfera publiczna nie wydawała by żadnych pieniędzy na takie dziedziny jak kultura, czy nauka, bo nie mamy bezpośredniej stopy zwrotu z muzeów i filharmonii. To wybór, którego musi dokonać społeczeństwo. Hiszpańska lekcja jest ważna, ponieważ tam dokonano złych wyborów – powiedział w PR24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.
PR24 / Anna Mikołajewska
REKLAMA