Ozusowanie umów zleceń
Według szacunków na umowy zlecenia w Polsce pracuje około 800 tys. osób, ale forma zatrudnienia uniemożliwia im odprowadzanie składek emerytalnych i rentowych. Sytuacja ma ulec zmianie za sprawą reformy, którą popierają związkowcy, pracodawcy i pracownicy.
2014-07-07, 11:20
Posłuchaj
Zgodnie z nową ustawą umowy zlecenia mają być obłożone składkami emerytalnymi i rentowymi od kwoty co najmniej minimalnego wynagrodzenia, o ile ubezpieczony taki przychód osiąga. Oceny rządowego projekty bywają różne. Eksperci wskazują, że reforma ma służyć dodatkowym wpływom budżetowym, a pośpiech przy jej tworzeniu może przynieść efekty odwrotne od spodziewanych.
Kontrowersje wokół „ozusowania” zleceń
W chwili przedstawiania projektu ustawy dotyczącej obłożenia składkami umów zleceń zarówno związki zawodowe, jak i pracodawcy pozytywnie wypowiadali się na temat reformy. Im bliżej jednak wejścia zapisu w życie, tym więcej pojawia się kontrowersji.
– „Ozusowanie” umów zleceń jest bezwzględnie konieczne. Pracodawcy wierzą, że uda się zlikwidować nieuczciwą konkurencję, rząd liczy na większe wpływy do budżetu, a pracownicy widzą szansę na dobrą emeryturę. Jest to możliwe do zrealizowania, ale pod pewnymi warunkami – wyjaśniała w PR24 Ewa Górska-Herezo, wiceprezes Związku Pracodawców Branżowych PSC.
– Wśród pracodawców zdania są podzielone, ale nie powinno być zbyt dużego rozdźwięku między związkami zawodowymi a pracodawcami. Związki chcą jednak dojść do tego jak najszybciej i uznają, że koniecznym jest zwaloryzowanie przedsiębiorcom skutków wejścia w życie ustawy. Reforma może pociągnąć za sobą zwolnienia i w związku z tym rząd musi zagwarantować bezpieczeństwo prowadzonym biznesom – tłumaczył Marek Kowalski, ekspert Konfederacji Lewiatan.
REKLAMA
Rozrost szarej strefy?
Zdaniem niektórych ekspertów „ozusowanie” zleceń może spowodować wypchnięcie pracowników do szarej strefy. Wszystko za sprawą wzrostu kosztów pracy wynikających z odprowadzanych składek.
– Zawsze istnieje zagrożenie rozrostu szarej strefy. Chciałbym jednak podkreślić, że obecna sytuacja na rynku pracy spowodowana jest wadliwym stosowaniem prawa o zamówieniach publicznych. Jeśli prawo to zostanie zmodyfikowane, to projekt poselski jest bardzo dobry i uwzględnia te wszystkie ryzyka – mówił Marek Kowalski.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA
Polecane
REKLAMA