Nie pracuj „na czarno”!
Stopa bezrobocia w Polsce wynosi 13,5 procenta. Oficjalne statystyki nie uwzględniają jednak osób, które są zatrudnione „na czarno”. To sprawia, że w rzeczywistości odsetek ludzi pozostających bez pracy może być dużo mniejszy.
2013-09-16, 10:45
Posłuchaj
Wielu ludzi nie może odnaleźć się na rynku pracy. Bezrobotni miesiącami bezskutecznie szukają nowej posady. Pracodawcy, chcąc obniżyć koszty prowadzenia interesu, wykorzystują tę sytuację – decydują się na zatrudnianie pracowników „na czarno”, czyli bez umowy.
- Zatrudnienie „na czarno” jest z pozoru korzystne dla obu stron. Jednak tylko z pozoru. Po pierwsze, Państwowa Inspekcja Pracy może ukarać pracodawcę grzywną. Pracownik, teoretycznie, nie ponosi żadnego ryzyka. Jeśli jednak posiada status bezrobotnego i nie zgłasza tego – podlega karze grzywny. Jeszcze większy problem pojawi się wtedy, gdy takiej osobie przydarzy się wypadek w pracy – powiedziała w PR24 Monika Gładoch z organizacji Pracodawcy RP.
Zatrudnienie „na czarno” jest ryzykowne – dla pracodawcy i pracobiorcy. Pracownik nie ma żadnej gwarancji otrzymania wynagrodzenia. Jeśli jednak obie strony godzą się na takie warunki, to precyzyjne określenie liczby osób zatrudnionych w „szarej strefie” jest niemożliwe.
- Skala „szarej strefy” jest trudna do zmierzenia. Nikt do końca nie wie, ile osób pracuje z naruszeniem obowiązujących przepisów. Proceder tolerowany jest zarówno przez pracobiorców, jak i pracodawców. Pracownicy godzą się na to z różnych względów – z konieczności, braku pieniędzy, czy własnej woli – ocenił Dariusz Górski z Państwowej Inspekcji Pracy.
PR24/Mateusz Patoła