Afery podsłuchowej ciąg dalszy…

2014-06-24, 11:19

Afery podsłuchowej ciąg dalszy…
. Foto: flickr/Kancelaria Premiera

Ujawnianym przez „Wprost” nagraniom ważnych polityków partii rządzącej towarzyszy wiele kontrowersji i emocji. Choć znamy coraz więcej szczegółów znajdujących się na taśmach rozmów, nadal nie wiadomo, kto stoi za podsłuchami.

Posłuchaj

24.06.14 Łukasz Pawłowski: „Ludzie zwrócą uwagę nie tylko na wulgarny język polityków (…)”
+
Dodaj do playlisty

Ubiegłotygodniowa akcja prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w siedzibie tygodnika „Wprost” miała na celu zabezpieczenie nośników z nagraniami. Urządzenia nie zostały zabrane z redakcji, a periodyk ujawnił kolejne treści.

- Nagrania są bombą energetyczną dla społeczeństwa, polityki i ustroju państwa. Przechodzimy obecnie poważny test naszej Konstytucji. Nie wiemy, jak traktować sformułowanie „deal Seremeta z Tuskiem” – jako prywatną rozmowę, czy jako opinię mówiącą o naruszeniu niezależności prokuratury – mówił w Polskim Radiu 24 Agaton Koziński, dziennikarz.

Określenie „deal Seremeta z Tuskiem” pochodzi z rozmowy między Radosławem Sikorskim a Jackiem Rostowskim i dotyczyło likwidatora Wojskowych Służb Informacyjnych – Antoniego Macierewicza.

Nie tylko język

W rozmowach między politykami pojawia się wiele wulgarnych określeń, nie przystających do rangi urzędów sprawowanych przez bohaterów nagrań. Jednak społeczeństwo patrzy na taśmy nie tylko przez pryzmat niestosowności.

- Ludzie zwrócą uwagę nie tylko na wulgarny język polityków, lecz także na ceny dań w restauracjach, w których stołują się bohaterowie taśm. Dla wielu oburzające jest to, że niejednokrotnie koszt jednego dania jest równy ich emeryturze bądź rencie. To może odbić się negatywnie na elektoracie partii rządzącej i spowodować zwrócenie się wyborców w kierunku ugrupowań radykalnych – prognozował Łukasz Pawłowski, dziennikarz.

Kto najbardziej zaszkodził?

Znaczna część polityków i komentatorów wskazuje na to, że ujawnione nagrania godzą w interes państwa, a niektóre treści powinny być poddane dogłębnej analizie prokuratorów.

- Gdybyśmy ułożyli opublikowane rozmowy na skali powagi pogwałcenia podstawowych reguł życia publicznego, to niewątpliwie do nadużyć doszło w rozmowie Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem. Spotkanie Sienkiewicz-Belka wzbudza kontrowersje, ponieważ prezes NBP nie powinien spotykać się z ministrem spraw wewnętrznych w takiej sprawie. Natomiast rozmowa Sikorski-Rostowski dostarcza najmniej materiałów pozwalających na postawienie kogoś w stan oskarżenia – ocenił Łukasz Pawłowski.

PR24/MP

Polecane

Wróć do strony głównej