Niepodległość Szkocji coraz bliżej

Według najnowszych sondaży, zwolennicy oderwania się Szkocji od Wielkiej Brytanii po raz pierwszy zyskali przewagę. Możliwe, że już za kilka dni Szkoci w referendum zadecydują, że przestaną być obywatelami Zjednoczonego Królestwa.

2014-09-09, 19:34

Niepodległość Szkocji coraz bliżej
. Foto: flickr/James Stringer

Posłuchaj

09.09.14 dr Mariusz Jan Radło: „Zwolennicy odłączenia Szkocji wskazują, że relatywnie wkładają więcej pieniędzy do budżetu, ale mniej otrzymują”
+
Dodaj do playlisty

W badaniu Instytutu YouGov zleconym przez "Sunday Times", za niepodległością opowiedziało się 51%respondentów. W Londynie ta informacja wywołała ogromne poruszenie, ponieważ do tej pory, zwolennicy jedności Zjednoczonego Królestwa mieli zdecydowaną przewagę. Szczególne powody do obaw ma premier David Cameron.

– Wszyscy liderzy głównych partii zapowiedzieli, że we środę specjalnie pojadą do Szkocji i na ostatnim wirażu będą lobbować za tym, żeby Edynburg pozostał przy Londynie, to wszystko doskonale pokazuje, że na establishment londyński padł blady strach – powiedział w PR24 Adam Dąbrowski, korespondent Polskiego Radia w Londynie.

Ekonomiczne skutki podziału

Odłączenie się Szkocji od Wielkiej Brytanii pociągnie za sobą poważne konsekwencje gospodarcze. Według ekonomistów, może skutkować osłabieniem funta nawet o 10 proc. Z kolei mieszkańcy Szkocji uważają, że niepodległość zadziała na ich korzyść, ponieważ będą mogli czerpać więcej zysków z wydobycia ropy i gazu na Morzu Północnym. To właśnie odkrycie tych złóż w latach 70. rozpoczęło dyskusję na temat odłączenia się od Wielkiej Brytanii.

– Z drugiej strony, przeciwnicy podziału wskazują na potencjalne negatywne skutki odłączenia się Szkocji. Szkoci będą musieli stworzyć na nowo swoją dyplomację, armię, zacząć negocjacje z Unią Europejską, rozmowy ze Światową Organizacją Handlu i innymi krajami. Szkocja jest dosyć otwarta gospodarczo, dużo eksportuje, ma silne powiązania międzynarodowe. Dlatego kwestia handlu jest bardzo istotna – podkreślał dr Mariusz Jan Radło z Instytutu Gospodarki Światowej SGH.

REKLAMA

AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej