Kolejny „konwój humanitarny”
Federacja Rosyjska wyśle na wschodnią Ukrainę kolejny, siódmy już „konwój humanitarny”. Choć Moskwa zarzeka się, że transportuje do sąsiedniego kraju jedynie pomoc w postaci żywności, lekarstw czy odzieży, w ostatnich dniach obecni w Donbasie obserwatorzy OBWE zauważyli ruchy wojskowych kolumn bez oznaczeń.
2014-11-12, 15:49
Posłuchaj
Ukraińska Rada Bezpieczeństwa i Obrony twierdzi, że kolumna jest kierowana przez Rosjan. Zdaniem dr Katarzyny Pisarskiej z Europejskiej Akademii Dyplomacji, ostatnie wydarzenia, które mają miejsce na terenach opanowanych przez separatystów, świadczą o eskalacji konfliktu między Moskwą a Kijowem.
– Cała sytuacja pokazuje, że Rosja nie ustąpi z tego obszaru, a być może nawet planuje ekspansję. Mówimy tutaj o Mariupolu i drodze na Krym. Ze strategicznego punktu widzenia Rosjanie mają obecnie niewiele do stracenia – sankcje już zostały nałożone i nie zanosi się, by miało dojść do otwartej konfrontacji z Zachodem – tłumaczyła w PR24 politolog.
W opinii dr Pisarskiej opanowanie wschodnich terenów Ukrainy jest ważne dla Federacji Rosyjskiej przede wszystkim ze względów ekonomicznych.
– Utrzymywanie Krymu, bez drogi lądowej, będzie dla Moskwy bardzo kosztowne. Władimir Putin może więc powrócić do kalkulacji, które w ostatnim czasie były coraz mniej realne – mówiła w PR24 ekspertka.
PR24