Eurosceptycy na razie cicho

Przed wyborami eurosceptycy zapowiadali przeprowadzenie wielkich zmian w Parlamencie Europejskim. Ogromny sukces, który osiągnęli w tegorocznych wyborach nie przełożył się na ich wpływ na decyzje podejmowane przez tę instytucję.

2014-11-14, 15:35

Eurosceptycy na razie cicho
Nigel Farage, przewodniczący Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. Foto: flickr/European Parliament

Posłuchaj

14.11.14 dr Agnieszka Łada: Eurosceptycy dużo mówią, głośno krzyczą i nic z tego nie wynika (…)
+
Dodaj do playlisty

Weszli do europarlamentu na fali sprzeciwu wobec establishmentu. I choć eurosceptyków jest więcej niż w poprzednim Europarlamencie, to nie objęli oni ważnych stanowisk ani nie wpłynęli na wyniki pierwszych głosowań. Zdaniem dr Agnieszki Łady z Instytutu Spraw Publicznych ich siła wynika głównie ze społecznego poparcia, jakim się cieszą w poszczególnych państwach członkowskich.

Gość PR24 przyznała, że 80 mandatów, które uzyskali eurosceptycy w tych wyborach było dużym zaskoczeniem – Po wyborach okazało się, że jest to bardzo rozdrobiona grupa i w wielu kwestiach mają zupełnie różne poglądy. Z tego właśnie  wynika brak realnego wpływu na europejską politykę – podkreśliła dr Agnieszka Łada.

Rozmówczyni PR24 dodała, że skrajna prawica i politycy, którzy sprzeciwiają się istnieniu Unii Europejskiej, w parlamencie byli od zawsze – W tych wyborach głosy oddawane na eurosceptyków wynikają z ogólnego niezadowolenia  obywateli z sytuacji w ich kraju. Zdaniem Łady, mandaty, które zdobyli są stracone. – Eurosceptycy jedynie dużo mówią, głośno krzyczą i nic konkretnego z tego nie wynika – podsumował Gość PR24.

PR24/Paulina Olak

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej