Wybraliśmy włodarzy miast i gmin
Druga tura wyborów samorządowych zakończona i znane są wyniki głosowania w największych polskich miastach. W Warszawie władzę zachowuje Hanna Gronkiewicz-Waltz z wynikiem 58,64 proc. Jej rywal Jacek Sasin uzyskał 41,36 proc. głosów.
2014-12-01, 09:00
Posłuchaj
Wyborcza batalia o stolicę zakończyła się zwycięstwem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Kandydatka PO na fotelu prezydenta Warszawy zasiada już po raz trzeci. Dr Zygmunt Janiec nie ma wątpliwości, że wygrana Hanny Gronkiewicz-Waltz była do przewidzenia.
– Wielu ludzi wciąż pamięta prezydenturę Lecha Kaczyńskiego, gdy w mieście nic się nie działo, nie było żadnych inwestycji, a jedynie lustracja poprzedników. Warszawiacy chcą rozwoju stolicy i pani Gronkiewicz-Waltz wykazała, że jest efektywna pod tym względem. Z kolei PiS w ogóle nie przygotował się do tych wyborów – ocenił w PR24 politolog z Uczelni Łazarskiego.
Marcin Celiński upatruje sukcesu Hanny Gronkiewicz-Waltz, a także wielu innych włodarzy miast i gmin, w przeprowadzaniu inwestycji z pomocą środków unijnych.
REKLAMA
– Mamy trzecią kadencję wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy korzystają z „boomu inwestycyjnego” wywołanego środkami europejskimi. Trzeba obiektywnie powiedzieć, że wszędzie w miastach i gminach dużo się inwestuje. Działania te są widoczne i z takimi prezydentami podpisującymi się pod sukcesem danej inwestycji trudno wygrać – wskazywał publicysta „Liberte!”.
Wielka zmiana w Poznaniu
Będący prezydentem Poznania od roku 1998 Ryszard Grobelny ustępuje ze stanowiska na rzecz Jacka Jaśkowiaka. Dla Marcina Celińskiego wynik poznańskiej drugiej tury wyborów samorządowych jest zaskoczeniem.
– Pan Jaśkowiak miał dosyć niski wynik w pierwszej turze i strata była trudna do odrobienia. Natomiast jeśli chodzi o pana Grobelnego, to dopuścił się on grzechu pychy. Grobelny uwierzył, że należy do tych prezydentów, którzy będą dożywotnio sprawować urząd. Poczuł się jak monarcha i przestał współpracować z przeróżnymi środowiskami w mieście. Upada zatem argument o wprowadzeniu ograniczenia kadencyjności, ponieważ obywatele sami wiedzą, kiedy kandydat nie sprawdza się i trzeba go zmienić – wyjaśniał Gość PR24.
REKLAMA
Filip Pazderski, politolog z Instytutu Spraw Publicznych, również ocenił, że zwycięstwo Jacka Jaśkowiaka jest niespodzianką.
– Poznań jest miejscem, gdzie doszło do małego zaskoczenia – mimo że sondaże wskazywały na to, że może dojść do takiego rozstrzygnięcia. Ryszard Grobelny należy bowiem do „dinozaurów” polskich samorządów – rządził stolicą Wielkopolski przez kilka kadencji – tłumaczył ekspert ds. polityki samorządowej.
Innego zdania jest dr Zygmunt Janiec, który twierdzi, że zbyt długie sprawowanie urzędu szkodzi efektywności rządzącego.
– W przypadku, gdy ktoś ma umocnioną pozycję, to popada w rutynę i popełnia coraz więcej błędów. Jestem zwolennikiem rotacji na wszystkich stanowiskach. Jeśli chodzi o najważniejsze funkcje w państwie, to zasada ta została zaakceptowana. Nie jest tak, że ktoś jest genialny i z tego względu będzie sprawował urząd przez dziesięć kadencji – powiedział ekspert z Uczelni Łazarskiego.
REKLAMA
Niespodzianka na Pomorzu
Robert Biedroń został prezydentem Słupska. Poseł Twojego Ruchu uzyskał ponad 57 proc. głosów i pewnie pokonał Zbigniewa Konwińskiego z Platformy Obywatelskiej. W opinii Filipa Pazderskiego, nowy włodarz Słupska będzie dobrze wypełniał swoje obowiązki.
– To jest wielka wygrana Roberta Biedronia. Poseł Twojego Ruchu swoją aktywnością i twardością zwyciężył w wyborach. Swoją postawą wobec wrogim mu pseudokibicom pokazał, że jest odpowiedzialnym człowiekiem i potrafi sobie radzić z różnymi przeciwnościami – wydaje się, że Słupsk skorzysta na jego prezydenturze – komentował politolog.
PR24
REKLAMA
Polecane
REKLAMA