Brukselska premiera Donalda Tuska

Projekt wniosków przygotowanych na rozpoczynający się dziś szczyt Unii Europejskiej wzbudza w Brukseli liczne kontrowersje. Głosy krytyki padły względem dokumentu zaproponowanego przez debiutującego w roli prowadzącego obrady Donalda Tuska. Dotyczą one m.in. zbyt łagodnego stanowiska wobec Moskwy. Z drugiej strony część dyplomatów pozytywnie odbiera długość projektu, który jest znacznie krótszy od pism poprzedniego szefa Rady Europejskiej.

2014-12-18, 08:52

Brukselska premiera Donalda Tuska

Posłuchaj

18.12.14 Bartosz Cichocki: „(...) w krajach Unii Europejskiej wzrasta niepokój związany z wewnętrzną sytuacją gospodarczą Rosji (…)”
+
Dodaj do playlisty

Beata Płomecka, korespondentka Polskiego Radia w Brukseli, podkreślała w Debacie Poranka, że unijni urzędnicy są podzieleni w kwestii oceny dokumentu przygotowanego przez nowego szefa Rady Europejskiej.

– Ten krótki dokument jest szeroko komentowany w Brukseli. Projekt wniosków na szczyt liczy cztery strony, ale tylko trzy z nich są wypełnione treścią. Warto jednak zaznaczyć, ze podobne dokumenty, tworzone w poprzednich pięciu latach, których objętość oscylowała w graniach 20-30 stron, nie były przez wszystkich czytane i rozumiane – wyjaśniała w Polskim Radiu 24 dziennikarka.

Korespondentka zwracała również uwagę na kontrowersje względem samej treści projektu wniosków ze szczytu UE. Wobec dokumentu pojawiają się zarzuty odnośnie niewystarczającego zgłębienia kwestii kryzysu ukraińskiego.

W piśmie nie zawarto m.in stwierdzenia o tym, że to Moskwa jest odpowiedzialna za destabilizację sytuacji u wschodniego sąsiada Polski. Zdaniem niektórych urzędników w Brukseli zbyt wiele uwagi poświęcono planowi inwestycyjnemu dla Unii Europejskiej, który jest drugim tematem czwartkowego szczytu.

REKLAMA

– Większość dokumentu poświęcona jest planowi inwestycyjnemu, który nie jest kontrowersyjny dla Unii Europejskiej. Dziś nie zapadną też żadne decyzje w tej sprawie (…). Tymczasem na Ukrainie cały czas trwa kryzys – obserwujemy tam nieszczególny spadek napięcia, a wnioski ze szczytu to zaledwie dwa akapity. W tym aspekcie pojawiają się krytyczne opinie – tłumaczyła w PR24 Beata Płomecka.

Dziennikarka Polskiego Radia dodała też, że po interwencji przedstawicieli Holandii, część projektu wniosków została przeformułowana. W dokumencie zawarto m.in. skierowane do Rosji wezwanie do umożliwienia nieskrępowanego dostępu do miejsca katastrofy samolotu malezyjskich linii lotniczych, który rozbił się w lipcu na wschodzie Ukrainy.

Druga strona medalu

W opinii Bartosza Cichockiego, komentatora Naczelnej Redakcji Publicystyki Międzynarodowej Polskiego Radia, brak jasnego stanowiska wobec Moskwy – w dokumencie brakuje jednoznacznego obarczenia Rosji za brak postępów dotyczących stabilizacji sytuacji na wschodzie Ukrainy – może być podyktowany troską o niezaognianie konfliktu.

REKLAMA

Bartosz
Bartosz Cichocki, foto: PR24/PJ

– Z tego dokumentu wynika, że w krajach Unii Europejskiej wzrasta niepokój związany z wewnętrzną sytuacją gospodarczą Rosji. Wydaje się, że pojawia się różnica zdań – być może niektóre kraje obawiają się bankructwa Moskwy i uważają, że obecnie nie należy stawiać zbyt daleko idących żądań. Takie stawianie sprawy może bowiem wywołać agresję zdesperowanego Władimira Putina – oceniał publicysta.

Ważne dokumenty

Na szczycie spotkają się  przywódcy państw członkowskich tworzących najważniejsze gremium decyzyjne w ramach Unii Europejskiej. Wyznaczony przez nich kierunek działań będzie następnie realizowany przez instytucje europejskie. Dlatego zdaniem dr hab. Piotra Wawrzyka treść dokumentu jest niezwykle istotna.

Gość PR24  dr hab. Piotr Wawrzyk zaznaczył, że dokumenty przygotowane przez Donalda Tuska różnią się od tych, które powstały do tej pory.

REKLAMA

Dr
Dr hab. Piotr Wawrzyk, foto: PR24/MS

– Poprzednik Donalda Tuska tworzył bardziej obszerne i mniej ogólnikowe dokumenty. Duże zaskoczenie wywołała również ich treść. Oczekiwano ostrzejszych działań wobec rosyjskiej polityki – podkreślił europeista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Projekt wniosków na unijny szczyt skromny, a sama narada europejskich przywódców może być skrócona do jednego dnia. Dowiedziało się o tym nieoficjalnie Polskie Radio.

Grudniowe szczyty Unii Europejskiej były zawsze dwudniowe, a teraz - jak wynika z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia - spotkanie może być jednodniowe. Gabinet nowego przewodniczącego sonduje unijne stolice w tej sprawie. . Zaplanowano dwa tematy do dyskusji - plan inwestycyjny Komisji Europejskiej o wartości ponad 300 miliardów euro, oraz sytuacja na Ukrainie. Tylko te dwa tematy - jak informowało wczoraj Polskie Radio - pojawiają się w projekcie wniosków na szczyt, przygotowanym przez nowego szefa Rady Europejskiej, Donalda Tuska.

Dokument jest krótki. Zwykle wnioski ze szczytu liczyły ponad 20 stron, te najnowsze, po delikatnych zmianach, mają zaledwie 4 strony. W dokumencie jest dużo o pakcie inwestycyjnym, a o Ukrainie zaledwie dwa akapity. Nie ma już tego stanowczego tonu pod adresem Moskwy i żądania wycofania wojsk ze wschodniej Ukrainy. Rosja jest wymieniona tylko raz, kiedy unijni przywódcy apelują do wszystkich stron konfliktu o wypełnienie porozumienia z Mińska o zawieszeniu broni.

REKLAMA

Polskie echa wystąpienia Donalda Tuska

Pierwszy szczyt Unii Europejskiej z Donaldem Tuskiem w roli przewodniczącego Rady Europejskiej z uwagą śledziły także polskie media i elity polityczne.

Wieloletni korespondent Polskiego Radia w Brukseli, Krzysztof Wojna zwrócił uwagę, że niektóre media i politycy oczekiwali potknięcia ze strony Donalda Tuska.

– W części polskiej klasy politycznej i prasy trwa oczekiwanie na potknięcie Tuska. Za nim jeszcze rozpoczął się szczyt usłyszałem opinię, że konferencja ta może utrudnić Tuskowi drugą kadencję. Niepotrzebne jest tworzenie obrazu, że szefowi Rady Europejskiej coś się nie udaje. Może coś się nie uda, ale należy dać mu chwilę na to, żeby pokazał, co potrafi – ocenił Gość PR24.

PR24/mp/OP/gm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej