Dyplomatyczna ruletka z Rosją
Relacje Polski i Rosji od lat nie były tak złe, a końca ochłodzenia stosunków nie widać. Osią niezgody jest zaangażowanie naszego kraju w konflikt na Ukrainie i odżywające historyczne spory. Goście magazynu „Ekspaci” Żeni Klimakina w Polskim Radiu 24 komentowali trudną relację Moskwy z Warszawą.
2015-02-07, 21:47
Posłuchaj
W sprawie Ukrainy, Polski głos nie jest wyraźnie słyszalny w Europie, a najważniejsze decyzje zapadają w wąskim gronie przywódców Unii Europejskiej – tak twierdzą niektórzy komentatorzy sceny politycznej sympatyzujący z opozycją.
Marina Bolewska, szefowa warszawskiej szkoły języka rosyjskiego „Samowar” i gość magazynu „Ekspaci” potwierdza się z opinią. – Polska nie jest mile widzianym partnerem do rozmów dla Putina, ponieważ jest utożsamiana z zachodnią myślą. Nie pomagają też dyplomatyczne spory z ministrem Schetyną, które dolewają oliwy do ognia w naszych stosunkach – tłumaczyła.
Z komentatorką zgadza się kolejny gość audycji „Ekspaci” Igor Biełow, poeta i tłumacz. Według niego niechęć rosyjskich władz zaczęła się dawno temu, kiedy Polska zaangażowała się w ukraińskie sprawy, np. wspierając jej dążenia związane ze wstąpieniem do struktur Unii Europejskiej.
– Polska od dawna postrzegana jest przez Kreml jako adwokat Ukrainy. Jak żaden inny kraj, pomagała Ukraińcom na Majdanie. Rosja nie chce teraz mieć kogoś takiego przy stole negocjacyjnym – tłumaczył Igor Biełow w Polskim Radiu 24.
REKLAMA
Na linii Warszawa – Moskwa iskrzy
Kolejnym punktem zapalnym w stosunkach polsko-rosyjskich były wypowiedzi Grzegorza Schetyny, ministra spraw zagranicznych, które zelektryzowały dyplomatów z Rosji. Szef MSZ podpadł Moskwie po tym, jak poparł pomysł prezydenta, żeby obchody uczczenia zakończenia II wojny światowej zorganizować nie w Rosji, ale na Westerplatte.
Wcześniej Schetyna stwierdził, że obóz koncentracyjny w Auschwitz-Birkenau wyzwolili żołnierze ukraińscy, a nie rosyjscy. Wiceszef rosyjskiego MSZ nie przebierał w słowach i nazwał zachowanie polskiego ministra haniebnym.
- Media rosyjskie i machina propagandowa od razu to podchwyciły. Również opozycja, która stwierdziła, że polski szef MSZ wygaduje bzdury. Strona rosyjska wykorzystała to do tego, żeby pogorszyć relację między krajami. Schetyna popełnił błąd – stwierdził Igor Biełow.
Aleksjej Sidorenko, analityk mediów uważa z kolei, że słowa polskiego ministra miały zatuszować niezręczność, która wynikała z tego, że Władimir Putin nie został zaproszony do Polski na 70. rocznicę obchodów wyzwolenia obozu w Auschwitz. – Schetyna chciał położyć akcent na coś innego, żeby odwrócić uwagę od braku zaproszenia dla Putina. Stąd wypowiedź o tym, że to nie Rosjanie wyzwolili obóz, ale Ukraińcy – tłumaczył gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Według Mariny Bolewskiej w polsko-rosyjskim konflikcie dyplomatycznym jest sporo przesady. Zdaniem komentatorki sprawa jest przerysowana i rozdmuchana, a każda strona próbuje wykorzystać sytuację na swoją korzyść.
Polskie Radio 24/dm
Polecane
REKLAMA