Misje ONZ
Organizacja Narodów Zjednoczonych swoją historią sięga 1945 roku. Stawia ona sobie za cel zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego, rozwój współpracy między narodami oraz popieranie przestrzegania praw człowieka.
2014-07-22, 18:40
Posłuchaj
ONZ jest takim ciałem, które ma za zadanie podejmować wszelkiego typu działania na rzecz pojednania. Niestety zaangażowanie ONZ w różnorakich konfliktach międzynarodowych jest związane ze zgodną decyzją członków Rady Bezpieczeństwa. Brak konsensusu powoduje niejednokrotnie paraliż w wysyłaniu sił pokojowych w miejsca walk.
ONZ a sprawa Ukrainy
Stanowisko ONZ w sprawie zestrzelenia samolotu malezyjskich linii lotniczych na terenie Ukrainy nie jest jednoznaczne. Formalne zaangażowanie organizacji jest tylko możliwe, gdy wszystkie kraje i członkowie Rady Bezpieczeństwa są ze sobą zgodne. W tym przypadku rozbieżność stanowisk Rosji i USA powstrzymuje organizację od konkretnych działań na rzecz bezpieczeństwa.
– Ta tragedia, która wydarzyła się we wschodniej Ukrainie powinna być zaczynem porozumienia i dialogu wszystkich stron ku temu, jak rozwiązać konflikt ukraińsko-rosyjski. ONZ może działać w przypadku tego kryzysu tylko zakulisowo, ponieważ stanowiska USA i Rosji są całkowicie odmienne – mówił Jerzy Skuratowicz, doradca Sekretarza Generalnego ONZ.
Haiti – wyspa przeklęta
Haiti mieści się w ostatniej dwudziestce najsłabiej rozwijających się krajów. 200 ludzi tego wyspiarskiego kraju posiada 90 proc. majątków i bogactw. 5-8 proc. ludności de facto rządzi tym krajem. Ok. 40 proc. dzieci nie chodzi do szkoły. Analfabetyzm wynosi 50 proc. Do tego kraj dotykają regularne trzęsienia ziemi. W tym roku obchodzone jest dziesięciolecie misji stabilizacyjnej ONZ w tym państwie.
REKLAMA
– Haiti od samego początku było krajem bardzo niestabilnym. Występowały tam przeciwstawne siły polityczne. Społeczeństwo rozwarstwiło się już w XVIII wieku na grupę kastową. Są więc Mulaci i Kreole, to znaczy mieszanki afrykańsko-europejskie i ludzie rasy czarnej, pochodzący z Afryki – opowiadał Gość PR24.
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz
REKLAMA