Startuje brazylijski mundial
Oczy świata zwrócone są na Brazylię, gdzie rozpoczyna się XX piłkarski mundial. 32 drużyny, 64 mecze i moc emocji podczas największego piłkarskiego widowiska świata. Na meczu otwarcia w Sao Paulo Brazylia podejmie Chorwację.
2014-06-12, 10:42
Posłuchaj
Areną piłkarskich zmagań będą między innymi stadiony w Brasilii, Sao Paulo, Fortalezie, Belo Horizonte. Nie zabraknie także słynnej, odnowionej Maracany w Rio de Janeiro, na której odbędzie się finał piłkarskich mistrzostwa świata.
Spojrzenie na grupy
Prawdziwych pretendentów do tytuły można wskazać niewielu. Brazylia, Niemcy, Holandia, Włosi, a może Francja lub Argentyna? W piłce wszystko jest możliwe, więc jakaś drużyna może zaskoczyć świat. Wcześniej jednak czekają nas rozgrywki grupowe.
– Zwykle tak się składa, że gospodarze nie mają poważnych rywali w grupie. Tak jest i teraz. Chorwacja Meksyk i Kamerun. Są to drużyny, które szanować trzeba, ale nie wydaje mi się, żeby któraś z nich zagroziła Brazylii – mówił w PR24 Andrzej Janisz, dziennikarz sportowy.
– Trudno jest prorokować, czy ktoś zagrozi Brazylii w fazie grupowej. Myślę, że mówiąc o tej grupie trzeba skoncentrować się na gospodarzach, dla których te mistrzostwa są specjalne. Wiemy jakie tym zawodom towarzyszą nastroje społeczne, wiemy jak to wszystko jest rozgrywane. Z drugiej strony widzimy jak budowany jest przez Scolariego zespół – powiedział Jerzy Engel, były selekcjoner polskiej reprezentacji.
REKLAMA
Dla kogo laur zwycięzcy?
Pretendentów do tytułu piłkarskiego mistrza świata jest wielu, ale trofeum przypadnie najlepszemu. Walka będzie zażarta, ale grupa faworytów pozostaje niezmienna. Z tego względu wielkie oczekiwania żywi się względem tzw. czarnych koni spośród których najwięcej namieszać może Belgia.
– Cały czas faworytami są Brazylia, Hiszpania i Niemcy, z których głównym pozostają gospodarze. Są przyzwyczajeni do ciepła, mają świetnych piłkarzy i grają u siebie. Na pewno ujawni się jakiś czarny koń, ale faworyci pozostaną ci sami i w półfinale i finale zobaczymy te same drużyny – ocenił Marcin Mięciel.
– Moim faworytem jest Argentyna, która ma bardzo łatwą drogę do finału. Jeżeli Messi będzie w formie, to jedyne czego mu brakuje to mistrzostwo świata z reprezentacją. Tytuł może zdobyć jednak ktoś spoza faworytów. Urugwaj, może Belgia – typował Kamil Kosowski.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA
REKLAMA