Kogo słucha Władimir Putin
Kim są współpracownicy Władimira Putina? Kto pomaga przywódcy Rosji podejmować polityczne decyzje? Czy jest samodzielnym wodzem, czy znajduje się w sieci biznesowych i wojennych zależności? Na te pytania odpowiadał w Polskim Radiu 24 prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog i dyplomata.
2015-03-05, 15:20
Posłuchaj
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 autorytarny wódz Rosji Władimir Putin nie słucha zbyt wielu osób. Jeśli podejmuje już decyzje, to doradza się najbliższych współpracowników, którzy byli jego kolegami z czasów jego pracy dla KGB.
– Rosyjski system polityczny jest typowym system autorytarnym. Większość decyzji podejmuje wódz i jego najbliższe środowisko doradców. Putina współpracownikami są koledzy z KGB. Aleksandr Bortnikow, szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Nikolaj Patruszew, sekretarz Rady Bezpieczeństwa, Sergiej Iwanow, szef administracji prezydenta – to ludzie, do których prezydent Rosji ma największe zaufanie i odczuwa z nimi korporacyjną bliskość – powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Włodzimierz Marciniak.
Amerykanie straszą rosyjską ekspansją
Amerykańscy eksperci twierdzą, że jeżeli Władimir Putin nie zostanie teraz powstrzymany, to Europę czekają kolejne wojny. Z kolei gen. Frederick Hodges, dowódca amerykańskich sił lądowych w Europie przekonuje, że tylko kwestią czasu jest nadejście chwili, w której Rosja postara się „rozmontować” NATO.
Dr Grzegorz Kostrzewa Zorbas z tygodnika „wSieci” zwrócił uwagę, że plany zaborów państw graniczących z Rosją powstawały już wcześniej.
REKLAMA
– Istnieją różne spisy i mapy zagrożeń płynących z Rosji. Tak samo jest z potencjalnymi kierunkami rosyjskiej ekspansji. Wśród kolejnych jej etapów można spodziewać się zajęcia Gruzji. Być może po drodze wykreowano by trzecią pseudorepubliką. Potem nastąpiłoby podporządkowanie Azerbejdżanu lub jego części, co Rosja zrobiłaby w sojuszu z Armenią. Bliskie nam zagrożenia są na Bałkanach. Celem Rosji jest niewątpliwe zdobycie całego wybrzeża Morza Czarnego i rozciągniecie zdobyczy terytorialnych do granic Mołdawii i Rumunii – wymieniał publicysta.
Polskie Radio 24/dds/gm
Polecane
REKLAMA