Przyszłość Hongkongu
Chiny ostrzegły, że każdy kto wspiera niepodległość Hongkongu zostanie ukarany. To reakcja na wybór zwolenników niepodległości do rady legislacyjnej Hongkongu. O przyszłości byłej brytyjskiej kolonii mówił w programie Świat w Powiększeniu politolog i znawca Azji Rafał Tomański.
2016-09-08, 21:25
Posłuchaj
Antychińska opozycja weszła do Rady Ustawodawczej Hongkongu. Stało się to dwa lata po Rewolucji Parasolek, kiedy tłumy mieszkańców Hongkongu wyszły na ulice w proteście przeciw rządom chińskich komunistów.
Rafał Tomański w rozmowie odniósł się do parasolowej rewolucji. - Krew się nie polała, policja Hongkongu użyła trochę gazu łzawiącego, ale te niecałe 80 dni protestów pokazały, że protest jest możliwy. Pekin nic z tym nie zrobił w następnym roku 2015 – wyjaśnił gość.
Dodał, że Hongkong zawsze miał swobodę działania i był miastem, któremu zawsze było „więcej wolno”. - Perspektywa dokręcania śruby i tego, że do Pekinu, a nie samego Hongkongu, będzie należało ostateczne słowo jest dla mieszkańców przerażająca – zauważył.
Podkreślił także, że nie istnieje granica, do której Pekin mógłby się posunąć gdyby Hongkong był niepokorny. - Pekin może posunąć się do dowolnego miejsca jakie tylko będzie mu potrzebne. I tak nikt mu nie zaprotestuje w tym procesie – podsumował Tomański.
REKLAMA
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji była Agata Kasprolewicz.
Polskie Radio 24/pr
Data emisji: 08.09.16
Godzina emisji: 20:33
Polecane
REKLAMA