Po amerykańskim ataku na Syrię. Czy osiągnięto założone cele?
Co najmniej sześć osób zostało zabitych i kilka zniszczonych myśliwców. To billans amerykańskiego ataku rakietowego na wojskową bezę w prowincji Homs w Syrii. Gośćmi Polskiego Radia 24 byli Wojciech Cegielski z Informacyjnej Agencji Radiowej i ekspert ds. Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Warszawskiego Andrzej Guzowski.
2017-04-08, 09:00
Posłuchaj
Jak podkreślił Andrzej Guzowski, nie jest wykluczone, że w jakimś aspekcie Donald Trump kierował się potrzebami ludzkimi i potrzebą ochrony pewnych wartości amerykańskich. - Trzeba też jednak pamiętać, że Donald Trump jest otoczony doradcami, którym zależy, by w jak najlepszy sposób kreować wizerunek prezydenta. Po pierwszych sondażach widać, że ta decyzja prezydenta Stanów Zjednoczonych spotkała się z dość ciepłym i przyjaznym przyjęciem, a przyjęcie to jest Trumpowi bardzo potrzebne – wyjaśnił gość.
Amerykański atak miał być odwetem za prawdopodobne użycie przez wojska Baszara al-Asada broni chemicznej we wtorkowym nalocie na miasto Khan Shejkhun, w którym zginęło 86 osób, w tym dzieci.
Jak podkreślił jednak Wojciech Cegielski, syryjska armia wyparła się użycia broni chemicznej. - Na 90 proc. ataku tego dokonały jednak wojska Baszara al-Asada. Mówimy o 90 proc., ponieważ nikt tego nie potwierdził – zauważył gość.
Cegielski zaznaczył również, że fakt użycia broni chemicznej jest pewny. - Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że był to atak z użyciem broni chemicznej. Prawdopodobnie był to sarin, silny gaz paraliżujący – podkreślił.
REKLAMA
Polskie Radio 24/pr
____________________
Data emisji: 8.04.17
Godzina emisji: 9:14, 16:33
Więcej w całej rozmowie.
Polskie Radio 24/pr
REKLAMA
Polecane
REKLAMA