Mieszkańcy Soczi przed Igrzyskami

Cały świat z niecierpliwością oczekuje rozpoczęcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich, ale dla mieszkańców Soczi tak ogromna impreza sportowa wiąże się z wieloma niedogodnościami. Organizatorzy, wydając miliardy na budowę obiektów sportowych i infrastrukturę nie liczyli się ze zdaniem lokalnej społeczności.

2014-02-06, 21:09

Mieszkańcy Soczi przed Igrzyskami
. Foto: flickr.com/UnofficialSquaw

Posłuchaj

06.02.14 Świat w powiększeniu: Mieszkańcy Soczi przed Igrzyskami
+
Dodaj do playlisty

- Od kilku lat Soczi wygląda jak wielki plac budowy. Mieszkańcy widzą przede wszystkim te negatywne aspekty igrzysk. Są rozgoryczeni tym, że ogromne pieniądze wydano inwestycje infrastrukturalne. Zbudowano kolej i drogę, które jednak omijają miasto, a jedynie łączą dworzec i lotnisko z obiektami sportowymi – powiedziała Jadwiga Rogoża z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Organizacja igrzysk ma tez pozytywne aspekty. Zdaniem niektórych mieszkańców, inwestycje zaprocentują w przyszłości. Czy Soczi może stać się w kurortem przyciągającym rzesze turystów?

- Zmiany, które zaszły w mieście będą miały długotrwały, pozytywny wpływ, ponieważ dzięki nim miasto unowocześniło się. Oczywiście w okresie przebudowy mieszkańcy musieli znosić wiele niedogodności, Soczi było rozkopane, ale teraz wszystko to się zakończyło i już będzie dobrze –stwierdził Aleksander Griegoriewicz, szef Caritasu w Soczi.

- W niespełna rok położono 700 km kabli elektroenergetycznych, uruchomiono nową elektrownię, w zgodzie z wymogami ekologii rozwiązano problem utylizacji śmieci, wybudowano 360 km dróg, mostów i tuneli. Skala robót jest taka, że w ciągu jednej pięciolatki osiągnęliśmy to, na co bez olimpiady trzeba by dziesięciu pięciolatek. Miasto odrodzi się jako kurort – uważa Natalia Ryłowa, redaktor naczelny „Narodnoj Gaziety Soczi”.

REKLAMA

Poparcie dla kijowskiego Majdanu nie jest równie silne na całym terytorium Ukrainy. Na wschodzie kraju protesty nie są tak powszechne, dominują prorosyjskie nastroje, a nawet niechęć i nieufność w stosunku do demonstrantów.

- Wiele tygodni bardzo systematycznej propagandy w rosyjskich mediach, które są bardzo popularne na Ukrainie, stworzyło obraz zgodny z intencjami Moskwy. Obraz, w którym te wydarzenia nie są rewolucją, ani spontanicznym wystąpieniem części społeczeństwa przeciwko władzy, tylko zamachem stanu i sponsorowaną przez zachodnie wywiady operacją specjalną, która uruchomiła wyszkolonych bojówkarzy aby przejęli władzę – powiedział Marek Menkiszak, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

PR24

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej