Mjanma: dziennikarze Reuters skazani na 7 lat więzienia
Na siedem lat więzienia skazano dwóch dziennikarzy pracujących dla agencji Reuters, aresztowanych w wyniku policyjnej prowokacji w Mjanmie. O ich zwolnienie apelowały organizacje dziennikarskie z całego świata. Czy przechodząca transformację ustrojową Birma pozostaje jeszcze na drodze ku demokracji ograniczając wolność mediów oraz rozprawiając się z mniejszością Rohindżów?
2018-09-04, 21:49
Posłuchaj
O tym w audycji Świat w Powiększeniu w rozmowie z Krzysztofem Renikiem z Polskiego Radia oraz Bartoszem Kozakiewiczem, koordynatorem programów Polskiej Pomocy Rozwojowej dla Mjanmy.
Powodem zatrzymania Wa Lone i Kyaw Soe Oo było przechowywanie przez nich tajnych dokumentów sił bezpieczeństwa dotyczących stanu Rakhine, z którego uciekają członkowie muzułmańskiej mniejszości Rohindża.
- Do póki proces nie jest istotny z perspektywy bezpieczeństwa kraju, które jest definiowane przez armię, dziennikarze mają w miarę wolną rękę. W tej sytuacji, jestem tego przekonany, było to sfingowane. Chciano pokazać dziennikarzom, że są tematy, o których w Birmie pisać nie można. Ludobójstwo w Mjanmie zostało potwierdzone przez raport ONZ. - mówił Bartosz Kozakiewicz.
- Nad tymi zjawiskami pracowali obaj dziennikarze. W uzasadnieniu wyroku, sędzia nie odniósł się do wręczenia obu dziennikarzom rzekomo tajnych dokumentów, natomiast bardzo mocno odniósł się do posiadania przez nich numeru telefonu do jednego z oficerów samozwańczej Armii Zbawienia Arakanu. Drugim z argumentów był fakt posiadania planu wizyty wiceprezydenta Mjanmy w stanie Rakhine, a trzeci to program wizyty papieża Franciszka. - mówił Krzysztof Renik. - W tej sytuacji można byłoby zatrzymać wszystkich dziennikarzy pracujących w tym kraju.
REKLAMA
Niemal 700 tys. Rohindżów z powodu prześladowań musiało opuścić swój kraj i uciec do sąsiadującego Bangladeszu.
Więcej w całej audycji.
Świat w Powiększeniu prowadził Piotr Pogorzelski.
PR24
__________________
Data emisji: 04.09.18
REKLAMA
Godzina emisji: 19:45
REKLAMA