W Hongkongu nadal niespokojnie
W przyszłym tygodniu ma dojść do rozmów ze studentami, którzy od końca września prowadzą protesty uliczne z żądaniem demokratyzacji ustroju i reform.
2014-10-17, 14:18
Posłuchaj
Głównymi ośrodkami protestu są dzielnice Admirality i Causeway Bay na wyspie Hongkong. Demonstrują tam setki ludzi, głównie studentów. Protesty trwają od 26 września.
Zdaniem Gościa PR24 Oscara Pietrewicza wizje władz w Hongkongu nie pokrywają się z żądaniami protestujących studentów i trudno im uzyskać kompromis. – To są drastycznie różne wizje dotyczące przyszłości Hongkongu. Wizja Hongkongu według studentów jest nierealna, bo nie mają oni wystarczającej władzy ani siły na to, by wprowadzić demokrację – wyjaśnił Gość PR24.
- W Hongkongu tak naprawdę nigdy nie było demokracji a ona może mieć bardzo różne oblicza. Studenci nie mają takich możliwości, by wprowadzić nowy system. Trzeba mieć też na uwadze fakt, że administracja Hongkongu musi uwzględniać to, co podpowiada jej Pekin – dodał Oskar Pietrewicz z Centrum Polska – Azja
W ciągu ostatnich dni władze Hongkongu przez pośredników negocjowały ze studentami. Rozmowy na temat reform miał przeprowadzić szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying. Władze jednak odwołały rozmowy gdyż uznały, że konstruktywny dialog jest niemożliwy.
REKLAMA
- W Hongkongu nie ma dążeń niepodległościowych. Mieszkańcom zależy przede wszystkim na uzyskaniu autonomii. Każdy dorosły obywatel chce mieć faktyczny wpływ i poczucie, że jego głos jest ważny – podkreślił Gość PR24.
PR24/Paulina Olak
REKLAMA
REKLAMA