Mariusz Błaszczak o konwencji antyprzemocowej: uderza w tradycyjną rodzinę
Prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował tzw. konwencję antyprzemocową. - Nie można w takich sprawach kierować się kalkulacją polityczną, czy wyborczą, pryncypialnie trzeba być po stronie ofiar, krzywdzonych, po stronie osób słabszych – powiedział szef państwa. – Konwencja jest zbędna – stwierdził w Polskim Radiu 24 Mariusz Błaszczak, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości.
2015-04-13, 17:41
Posłuchaj
Podpisany przez prezydenta dokument to zbiór zapisów chroniących ofiary przemocy domowej i przeciwdziałający patologicznym sytuacjom. Konwencja mocno podzieliła polityków na dwa obozy: partie prawicowe obawiają się, że postanowienia traktatu godzą w tradycyjną rodzinę, z kolei partie centrowo-lewicowe optowały za ratyfikacją umowy.
Do najgorętszych oponentów należy Prawo i Sprawiedliwość. – Konwencja nie jest nam potrzebna. Od tego mamy Kodeks Karny. Cały problem polega na tym, że jej treść niesie przesłanie ideologiczne. Mowa jest tam m.in. o niestereotypowych rolach społecznych. To zagrożenie dla rodziny – powiedział w Rozmowie Politycznej w Polskim Radiu 24 Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS.
Według polityka, konwencja może przyczynić się do popularyzacji teorii gender i zagraża konserwatywnemu porządkowi. – Na Zachodzie ideologia gender już święci triumfy. Najpierw był gender, później związku partnerskie, a jeszcze później legalizacja związków homoseksualnych, a teraz jeszcze zezwolenie na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. To samo może być u nas – wyliczał poseł.
Cała rozmowa z Mariuszem Błaszczakiem do odsłuchania na naszej stronie.
REKLAMA
Polskie Radio 24/dm
REKLAMA