Nie dla Elektrowni Północ
Przeciwnicy budowy Elektrowni Północ będą przekonywać mieszkańców, że ta inwestycja nie uwzględnia interesów lokalnej społeczności. Zgodnie z planem, obiekt ma powstać na cennych terenach rolniczych w miejscowości Rajkowy.
2014-07-30, 13:42
Posłuchaj
Elektrownia Północ, o mocy 1600 MW, ma być jednym z największych nowych obiektów tego typu w Europie. Inwestycja ma jednak wielu przeciwników. Organizują oni spotkania z mieszkańcami Gdańska, Tczewa i Malborka, podczas których przedstawią argumenty za rozwojem odnawialnych źródeł energii.
Zagrożenie dla regionu
Zdaniem protestujących, budowa zagraża żyznym glebom, które od zawsze wykorzystywane były do celów rolniczych. Ekolodzy powołują się również na ryzyko pogorszenia walorów turystycznych regionu – elektrownia widoczna będzie z wielu miejsc chętnie odwiedzanych przez turystów, między innymi z zamku w Malborku.
– Budowa tej elektrowni nie uwzględnia interesów lokalnej społeczności. Są to tereny rolnicze o bardzo żyznych glebach, nie ma tam infrastruktury przemysłowej, więc budowanie olbrzymiej elektrowni nie pasuje do tego regionu. Lokalna społeczność nie będzie miała żadnych korzyści z tej budowy, a profity mogą zanotować jedynie inwestorzy – stwierdził w PR24 Radosław Sawicki, współorganizator akcji ze stowarzyszenia Nasza Ziemia.
Poza problemami ekologicznymi, istotne są również kwestie ekonomiczne. Organizatorzy akcji przekonują, że w dzisiejszych czasach inwestowanie w energetykę węglową jest błędem.
REKLAMA
– To spalanie węgla w czasach, gdy z każdym rokiem koszt wyprodukowania jednego kilowata z węgla drożeje, a z odnawialnych źródeł energii tanieje. Dlatego budowanie gigantycznej elektrowni węglowej nie ma uzasadnienia – podkreślał w PR24 Radosław Sawicki.
Alternatywa dla węgla
Rozwój odnawialnych źródeł energii może być alternatywą dla tradycyjnej elektrowni węglowej. Jednak do korzystania z nich potrzebne są odpowiednie warunki przyrodnicze, które, zdaniem niektórych ekspertów, w Polsce, na wystarczającą skalę, nie występują. Z tego powodu, opłacalność odnawialnych źródeł energii ma wynikać jedynie z dopłat unijnych.
– Należy wziąć pod uwagę, że przemysł węglowy jest również bardzo silnie dotowany z kieszeni podatnika. Wydobycie, transport, spalanie i produkowanie energii z węgla jest nieopłacalne, więc kopalnie padłyby bez olbrzymiego wsparcia państwa. Oczywiście, odnawialne źródła też są dotowane, głównie na zachodzie, ponieważ wdrożono tam system promujący. Dzięki temu ten przemysł osiągnął pułap, na którym produkcja stała się masowa, a ceny spadają – podkreślał Gość PR24.
PR24/AM
REKLAMA
REKLAMA