Model szwedzki lepszy dla Polski? Publicysta: trudno porównywać oba państwa
- Podejście zaprezentowane przez Szwedów byłoby zdecydowanie lepsze dla polskiej gospodarki. Jednak w Szwecji jest zupełnie inny sposób bycia, a także gęstość zaludnienia. To kraj, w którym ludzie naturalnie zachowują pewien dystans społeczny - powiedział Michał Płociński z "Rzeczpospolitej". Do tematu walki z gospodarczymi skutkami pandemii koronawirusa odnieśli się również Jakub Jałowiczor z "Gościa Niedzielnego" i Jacek Łęski z TVP.
2020-04-22, 10:25
Posłuchaj
Rząd ogłosił stopniowe wychodzenie z wprowadzonych ograniczeń, które mają powstrzymać szybkie rozprzestrzenianie się pandemii koronawirusa w Polsce. Łagodzenie zasad bezpieczeństwa ma pozwolić gospodarce na ponowne nabranie tempa i lepsze poradzenie sobie ze skutkami zapowiadanego kryzysu.
Dwie odmienne rzeczywistości
Powiązany Artykuł

Jak z koronawirusem walczy Szwecja?
Część ekspertów zastanawia się jednak, czy od wprowadzania zdecydowanych ograniczeń nie byłby lepszy sposób, w jaki postąpili Szwedzi. W odróżnieniu od większości państw europejskich postawili na bardziej liberalne podejście po to, by nie zamrażać w niemal całkowity sposób sektora gospodarczego i w łatwiejszy sposób wyjść z koronawirusowego kryzysu.
- Model szwedzki byłby zdecydowanie lepszy dla polskiej gospodarki. Jednak nie porównywałbym tak łatwo dwóch różnych krajów, kultur i systemów. W Szwecji jest zupełnie inny sposób bycia, a także gęstość zaludnienia. To kraj o bardziej ludowym, wiejskim charakterze, w którym ludzie naturalnie zachowują pewien dystans społeczny. Mówi się o "chłodnych" Szwedach, którzy rzadko się spotykają, nie zbliżają się do siebie, a wieczory spędzają w domach - wskazał Michał Płociński.
Publicysta dodał, że Szwedzi mają inne podejście do życia, bardziej chłodne i racjonalne. - Zdecydowanie lepiej radzą sobie w sytuacji, gdy okazuje się, że ludzie starsi chorują, mimo że oni siedzą sobie w restauracjach - stwierdził dziennikarz i wyjaśnił, że społeczeństwo szwedzkie przyjmuje to "jako naturalny składnik życia, że tak musi być". W jego opinii model szwedzki niekoniecznie sprawdziłby się w Polsce.
"Absolutnie bezprecedensowe zaangażowanie państwa"
Powiązany Artykuł

Rząd uruchomi inwestycje publiczne. Wiceminister aktywów: będzie to nasza kontrofensywa
Po to, by jak najlepiej poradzić sobie z problemami gospodarczymi, polski rząd wprowadza kolejne elementy tarczy antykryzysowej, która ma zapewnić płynność w działaniu przedsiębiorstw oraz pomóc w utrzymaniu jak największej liczby miejsc pracy.
W pierwszym etapie na ten cel przeznaczono 212 mld zł. Jacek Łęski, gdy usłyszał o tej kwocie, to przyznał, że zrozumiał, jak poważne wyzwanie stoi przed Polską.
- To w przybliżeniu dziesięć razy tyle, ile rocznie jest wydawane na program Rodzina 500+. Pokazuje to skalę zaangażowania państwa, co jest absolutnie bezprecedensowe, podobnie jak sytuacja i kłopoty, z którymi będzie trzeba się zmierzyć - podkreślił.
Inwestycje ze strony państwa kołem zamachowym?
Jakub Jałowiczor natomiast odniósł się do zapowiedzi przedstawicieli strony rządowej, którzy ogłosili, że państwo, by rozruszać gospodarkę, przeznaczy kolejne miliony złotych na inwestycje publiczne.
- Rząd idzie w stronę wydatków, a nie cięć. Trudno ocenić, czy to dobry sposób. Sama tarcza jest bardzo kompleksowym rozwiązaniem, ale w tej chwili ciężko powiedzieć, jakie będzie jej rzeczywiste oddziaływanie - stwierdził i dodał jednocześnie, że duże projekty ze strony państwa będą potrzebne.
***
Audycja: "Debata poranka"
Prowadzący: Eliza Olczyk
Gość: Jakub Jałowiczor ("Gość Niedzielny"), Michał Płociński ("Rzeczpospolita"), Jacek Łęski (TVP)
Data emisji: 22.04.2020
Godzina emisji: 08.36
Polskie Radio 24/db