"Wróżenie z faktów". Publicyści o propozycjach "jedynek" na listach wyborczych PiS
– Mobilizacja elektoratu jest głównym celem Prawa i Sprawiedliwości. Politycy tej partii twierdzą, że chcą osiągnąć podobny efekt, jak przy wyborach do Parlamentu Europejskiego. Najlepiej to powtórzyć wystawiając znane nazwiska – komentował Tomasz Żółciak (Dziennik Gazeta Prawna) przedstawione przez PiS propozycje pierwszym miejsc na listach wyborczych. W dyskusji wziął udział także Bogumił Łoziński (Gość Niedzielny).
2019-07-14, 20:45
Posłuchaj
Bogumił Łoziński zaznaczył, że prezentacja kandydatów PiS to element kampanii wyborczej, który równoważył sobotnią prezentację Platformy Obywatelskiej. - Co do meritum jest to dobry ruch, na listach są różne znane nazwiska, w tym ministrów i wiceministrów, na co dzień pojawiających się w mediach. Są także młodzi ludzie. Warto zwrócić uwagę, że te 41 osób na "jedynkach" ma w praktyce zapewnione wejście do Sejmu. Czekamy na przedstawienie kandydatów PO i to, czy dopuszczą świeże twarze, na Forum Programowym Koalicji Obywatelskiej zwracał uwagę wiek uczestników, tam nie ma takiej dynamiki – stwierdził gość audycji.
Tomasz Żółciak podkreślał obecność nowych twarzy na listach. - Wśród przedstawionych kandydatur jest ok 25 proc osób z nowej generacji, co jest naturalną konsekwencją przesunięć po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Innym zjawiskiem jest wystawienie znanych osób w nowych okręgach, tak jak np. Jacka Sasina w Zamościu. Tak znane nazwiska pomogą danej liście, raczej nie zadziała element niechęci do "spadochroniarzy", który mógłby mieć miejsce w wyborach samorządowych – zauważył publicysta.
Powiązany Artykuł
Znamy jedynki PiS. "W partii widać wymienialność pokoleń"
Bogumił Łoziński komentując trwające rozmowy koalicyjne po stronie opozycji stwierdził, że ich rezultat może być przełomowy dla polskiej sceny politycznej. - Jeśli Polskie Stronnictwo Ludowe pójdzie do wyborów samodzielnie, ew. z mniej znaczącymi koalicjantami, to może zniknąć ze sceny. PSL o tym wie, dlatego będzie próbował dogadywać się z Platformą Obywatelską. Jeśli natomiast Platforma wejdzie w koalicję z lewicą, a PSL nie wejdzie do parlamentu, stworzy się w Polsce system dwupartyjny – komentował.
Tomasz Żółciak stwierdził że niezdecydowanie lidera PO zaczyna irytować potencjalnych partnerów. - Zarówno Grzegorz Schetyna, jak i Władysław Kosiniak Kamysz grają o przeżycie w polityce. Jeżeli nie wyjdzie projekt wielkiej koalicji, a podział na bloki w obrębie opozycji spowoduje niezadawalający, zgodnie z systemem D’Hondta, podział mandatów to będzie to porażka Grzegorza Schetyny i prawdopodobnie koniec jego kariery politycznej. Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz gra va banque, cały czas licytuje, tylko że czasu jest coraz mniej – mówił publicysta.
REKLAMA
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zaprezentował "jedynki" swojej partii na jesienne wybory do Sejmu. Premier Mateusz Morawiecki otrzymał pierwsze miejsce w Katowicach, prezes PiS - w Warszawie, szef KPRM Michał Dworczyk - w Wałbrzychu. Kaczyński, który przedstawił listę "jedynek" w 41 okręgach podkreślił, że zmiany na pierwszych miejscach - w porównaniu do poprzednich wyborów - są "daleko idące" i wiążą się m.in. z wynikami wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Więcej w zapisie audycji.
Rozmawiał Łukasz Warzecha.
PR24/ka
REKLAMA
____________________
Data emisji: 14.07.2019
Godzina emisji: 18:06
REKLAMA